Za tydzień mają się odbyć sądowe posiedzenia w sprawie przyszłości górek czechowskich. Tego dnia Wojewódzki Sąd Administracyjny ma rozpatrzeć dwie skargi na uchwałę Rady Miasta Lublin wyznaczającą na górkach tereny pod budowę bloków.
Sporną uchwałą, której legalność ocenić ma sąd, jest tzw. studium przestrzenne. Określa ono przeznaczenie wszystkich gruntów w mieście, w tym również górek czechowskich, na których wyznacza tereny pod zabudowę, głównie mieszkaniową wielorodzinną.
Studium zostało zatwierdzone przez Radę Miasta w lipcu 2019 r. Ówczesny wojewoda Przemysław Czarnek zaskarżył uchwałę do sądu i przekonywał, że radni bardziej przejęli się interesem właściciela gruntu, który dąży do budowy bloków, niż interesem mieszkańców przeciwnych zabudowie choćby części górek.
Z argumentami Czarnka zgodził się pod koniec 2019 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, który orzekł o nieważności uchwały w części dotyczącej górek czechowskich i uznał, że nie powinny zostać zabudowane. Wyrok WSA, choć nieprawomocny, sprawił, że studium dla górek przestało obowiązywać, ale tylko na pewien czas.
Tamtego wyroku już nie ma, został uchylony przez Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie po skardze kasacyjnej złożonej przez Ratusz. Aktywiści przeciwni zabudowie górek mają sporo uwag do tej skargi i publicznie twierdzą wręcz, że Ratusz wprowadził sędziów w błąd.
Wyrok NSA polecił sędziom z Lublina ponowne zbadanie sprawy. Ma to nastąpić na niejawnym posiedzeniu 29 czerwca, bez udziału stron postępowania i bez dostępu dla publiczności.
Tego samego dnia, również w niejawnym trybie, Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpozna jeszcze jedną skargę na studium. Złożyła ją mieszkanka jednego z bloków stojących niedaleko górek. Pod koniec 2019 r. sąd odrzucił jej skargę bez rozpoznania, bo uznał, że nie wykazała „interesu prawnego” do takiej walki.
Kobieta nie dała za wygraną i poszła do wyższej instancji. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie lubelskich sędziów. Wytknął im, że nie odnieśli się szczegółowo do „okoliczności, gdzie dokładnie zamieszkuje” kobieta. W ten sposób sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia przez sąd w Lublinie.
Niezależnie od tego, co orzeknie WSA w sprawie obu wspomnianych skarg, jest niemal pewne, że nie zakończy to sporu o górki czechowskie. Sądowy wyrok lub postanowienie będzie mogło zostać zaskarżone przez przegraną stronę do NSA w Warszawie.
Przypomnijmy, że do budowy bloków na górkach czechowskich dąży spółka TBV Investment, niegdyś właściciel całych górek, dziś tylko części (30 ha) wskazanych pod zabudowę. Pozostałą część (75 ha) spółka sprzedała miastu za symboliczną złotówkę, obiecując urządzić tu na swój koszt park w zamian za zgodę na budowę bloków.
Jako pierwszą część parku spółka przedstawia zbudowaną niedawno ścieżkę łączącą os. Botanik z Czechowem. Bloków na razie nie może budować, bo nie został zmieniony plan zagospodarowania górek czechowskich. Nowy plan (tak mówi prawo) musi być zgodny z obowiązującym studium. Ratusz, choć otwarcie sprzyja zamiarom TBV, deklaruje, że nie zmieni planu do czasu rozstrzygnięcia sporu o prawidłowość i legalność studium.