Na zakończenie 10. kolejki Fortuna I Ligi Górnik Łęczna podzielił się punktami z Zagłębiem Sosnowiec. Łęcznianie prowadzili po golu Pawła Żyry, ale w końcówce punkt gościom uratował Kamil Bębenek
Zagłębie ostatni i zarazem jedyny raz pokonało Górnika… 35 lat temu. Jednak w poniedziałek jego zawodnicy nic sobie nie zrobili z tej statystyki i od pierwszych minuta przejęli inicjatywę na murawie. W siódmej minucie sprzed pola karnego po raz pierwszy tego wieczoru strzelał Kamil Biliński. Trzy minuty później zza „szesnastki” z woleja uderzał Sebastian Bonecki, ale Maciej Gostomski był na posterunku. W 16 minucie dobrze piłkę w pole karne Górnika zagrał Joel Valencia, ale Ołeksyj Bykow nie zdołał sięgnąć podania. Chwilę później swoją akcją odpowiedział Górnik. Po zagraniu piłki od Gostomskiego i dobrym zgraniu głową od Karola Podlińskiego w pole karne z piłką wpadł Filip Starzyński lecz zamiast strzelać zwlekał i w zasadzie sam oddał piłkę rywalom.
W 32 minucie goście mieli najlepszą okazję na zdobycie bramki w pierwszej połowie. Po bardzo dobrym zagraniu po przekątnej w wykonaniu Marcela Ziemanna piłkę wślizgiem na czwartym metrze od bramki Górnika zaatakował Konrada Wrzesiński, ale na szczęście dla łęcznian nie trafił w nią dobrze i wynik się nie zmienił. Natomiast tuż przed przerwą po złym rozegraniu piłki w przez zielono-czarnych w kierunku bramki Gostomskiego pomknął Valencia, ale jego strzał okazał się bardzo niecelny.
Po zmianie stron łęcznianie ruszyli do ataków i ich odwaga szybko została wynagrodzona, choć najpierw Biliński uderzał tuż zza pola karnego lecz fatalnie przestrzelił. W 52 minucie po dośrodkowaniu z lewej strony zbyt krótko piłkę wybił Maksymilian Rozwandowicz. Ta trafiła pod nogi Pawła Żyry, który ładnie złożył się do strzału z woleja. Futbolówka najpierw odbiła się od słupka, a potem wpadła do bramki gości. Chwilę później po kontrze na bramkę Zagłębia ruszył Kryeziu lecz osamotniony i naciskany przez obrońców stracił piłkę. W kolejnej ofensywnej akcji miękko w pole karne dośrodkował Adam Deja, ale Podlińskiemu nie udało się sięgnąć jego zagrania.
W dalszej fazie spotkania przewagę osiągnęli goście, a łęcznianie skupili się głównie na obronie. W skutecznej grze w defensywie od 69 minuty miał pomóc Souleymane Cisse, który zmienił Starzyńskiego. Goście nie rezygnowali z ataków i w 82 minucie po rzucie rożnym główkował Biliński, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Trzy minuty później z około 30 metrów huknął Kamil Bębenek, a Gostomski popisał się kapitalną robinsonadą. Kilkadziesiąt sekund później Bębenek uderzył ponownie z 16 metrów, a tym razem Gostomski mimo próby interwencji musiał wyciągnąć piłkę z siatki i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Górnik Łęczna – Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:0)
Bramki: Żyra (52)– Bębenek (88)
Górnik: Gostomski – Zbozień, de Amo, Klemenz, Grabowski – Gąska (81 Łukasiak), Żyra, Deja, Kryeziu, Starzyński (69 Cisse)– Podliński (64. Janaszek).
Zagłębie: Kos – Wrzesiński (83 Matynia), Jończy, Bykow, Dalić, Ziemann – Valencia, Bonecki, Rozwandowicz (82 Guezen), Zielonka (77 Bębenek) – Biliński.
Żółte kartki: Zbozień, Grabowski – Bonecki.
Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk).