Dziś ruszają ekskluzywne betatesty gry Battlefield Bad Company 2. To oznacza, że niektórzy będą mogli sprawdzić jak się niszczy czołgi, helikoptery, transportery… A właściwie jak się niszczy wszystko.
Przeszkadza ci czołg? Tu możliwości jest więcej. Zresztą zobaczcie sami:
Bardzo dobra grafika i świetny model zniszczeń – tym ma przyciągać graczy nowa produkcja studia EA Dice. Podobnie było z pierwsza odsłoną Alu tu wszystko zapowiada się lepiej (zwłaszcza, że gra ukaże się na PC-ty).
Betatesty są dostępne tylko na PlayStation3. Beta pozwala rozgrywkę w trybie Rush maksymalnie 24 osobom na mapie o nazwie Arica Harbour.
Gracze zostaną podzieleni na dwie drużyny – Rosjan i Amerykanów – walczących między sobą także przy pomocy ciężkiego sprzętu albo w pięknym (do czasu…) pustynnym miasteczku, albo w fabrycznym kompleksie położonym nad zatoką.
Niestety, dostęp do bety jest na razie ograniczony tylko dla tych, którzy złożą przedpremierowe zamówienia na grę w wybranych sklepach internetowych.
Szkoda, bo jest co testować: nowe pojazdy (choćby terenowy ATV) czy helikopter transportowy nie dość, że prezentują się bardzo dobrze, to jeszcze całkiem sporo możliwości taktycznych.
Jednak najlepszym elementem Battlefield Bad Company 2 jest silnik graficzny Frostbite. I wcale nie chodzi o to, że dzięki niemu gra wygląda bardzo ładnie. Chodzi o jego możliwości fizyczne, a mówiąc krótko o to, że prawie wszystko da się zniszczyć. Można wysadzać całe budynki czy tworzyć własne otwory strzelnicze w ścianach. Mało gier daje takie możliwości. A właściwie tylko jedna: Red Faction: Guerrilla.
W grze będą 4 klasy postaci (i 13 specjalizacji), 15 pojazdów oraz 46 rodzajów broni (i aż 15000 możliwych wariacji ekwipunku). Wszystko do wykorzystania na 8 mapach sieciowych.
Premiera gry (Playstation 3, Xbox 360 i PC): marzec 2010