Stany Zjednoczone Ameryki kontra Związek Radziecki. Walki będzie można toczyć w kilku trybach, a znając twórców, łatwo nie będzie. Premiera rozszerzenia Men of War: Assault Squad 2. Cold War została zaplanowana na 12 września.
Historia serii Men of War rozpoczęła się w 2004 roku wydaniem gry Soldier: Heroes of World War II. Ukraińskie studio Best Way pochwaliło się wtedy swoim pomysłem na grę strategiczną osadzoną w czasach II wojny światowej. Z jednej strony trudne misje, kiedy dowodziliśmy niewielkimi siłami, a z drugiej: bardzo duży - jak na grę, oczywiście - realizm pola walki.
Ten zaczyna się od setek dostępnych jednostek, a kończy na tak prozaicznych rzeczach jak potrzeba tankowania pojazdów. Tu znaczenie miał rodzaj amunicji (pocisk burzący zniszczy budynek, pocisk przeciwpancerny przeleci przez niego jak przez masło), jaki wybieramy, tor lotu pocisku i miejsce, w które on trafi.
W grze jeden żołnierz może przesądzić o wszystkim. Tym bardziej, że w niektórych misjach mamy tych żołnierzy ledwie kilku i trzeba się nie lada natrudzić, by przetrwać nawet na najniższym stopniu trudności. Każdy wojak ma swój plecak (z ograniczonym miejscem). Amunicja kończy się błyskawicznie, leczenie trwa długo, a komputerowy przeciwnik ciśnie niemiłosiernie.
Równie ważne w grze było to, że nad dowolnym żołnierzem czy pojazdem mogliśmy przejąć bezpośrednią kontrolę i sterować nim niczym w grze akcji. Nie mniejsze wrażenie robił też model zniszczeń: dało się tu zniszczyć właściwie wszystko.
Swoje pomysły twórcy rozwijali w kolejnych produkcjach: Outfront, Faces of War czy wreszcie w Men of War. Ta ostatnia doczekała się kilku dużych dodatków: Karmazynowy Przypływ, Vietnam czy Wyklęci bohaterowie.
W 2011 roku studio Digitalmindsoft wypuściło grę Men of War: Assault Squad. Była to produkcja nastawiona raczej na potyczki sieciowe. Wreszcie w 2014 ukazała się gra Men of War: Assault Squad 2. Od tamtej pory twórcy przygotowali kilka mniejszych i większych dodatków: Ostfront Veteranen, Airborne i Iron First.
Pora na coś większego, czyli Cold War. Będzie to samodzielny dodatek. I o ile styl rozgrywki pozostaje bez zmian (oprawa graficzna zdaje się też), to już okoliczności będą zgoła inne.
Zamiast II wojny światowej trafimy w sam środek tytułowej zimnej wojny. Do wyboru będą wojska amerykańskie i sowieckie.
Nie zabraknie kampanii dla jednego gracza - i to generowanej proceduralnie, dzięki czemu rozgrywka za każdym razem ma być choć trochę odmienna.
Będzie też tryb kooperacji i multiplayer. A wszędzie będzie dostępna funkcja Direct Control, czyli wspomniana wcześniej możliwość bezpośredniego sterowania jednostką.
Wszystko razem prezentuje się mniej więcej tak: