Ale zanim zagramy, to przeczytamy książkę Metro 2033. Tym bardziej, że jej autor – Dmitry Glukhovsky – pojawi się na polskiej premierze swojej postaapokaliptycznej powieści.
Metro 2033 do czytania Polską premierę książki zapowiedziano na 24 lutego. Ma liczyć 592 strony, a do każdego egzemplarza będzie dołączona wklejkę z planem moskiewskiego metra. Glukhovsky przyjedzie do Polski dzień później i już 25 lutego będzie w stołecznym Epiku (Marszałkowska 116, godzina 18). A dlaczego warto się książką zainteresować? Bo rosyjska fantastyka od kilku lat trzyma bardzo wysoki poziom, a Metro 2033 zrobiło furorę.
Metro 2033 do grania Ten sam tytuł i – w ogólnym zarysie – ta sama fabuła. Rok 2033, Moskwa. Po wojnie nuklearnej świat miasto nie nadaje się do zamieszkania. Ci, którzy ocaleli, kryją się na stacjach metra. Właściwie każda stacja zamienia się w oddzielne "państwo”. Te różnią się od siebie przede wszystkim ideologią i organizacją społeczną. To też sprawia, że często ze sobą walczą. Albo zwyczajnie próbują przeżyć, bo tunele pełne są anomalii i stworów. Jeżeli komuś nieco przypomina to Stalkera, to… bardzo dobrze. Grę robi rosyjskie studio 4A Games, składające się z ludzi, którzy pracowali przy grze S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla. jednak w przeciwieństwie do tamtej produkcji, postawili na znacznie bardziej liniowa i "wyreżyserowaną” rozgrywkę. I bardzo klimatyczną, bo obrazki i filmiki robią fantastyczne wrażenie. Podobnie jak oprawa wizualna, lokująca Metro 2033 w czołówce najlepiej wyglądających gier. Metro 2033 ukaże się w Polsce w marcu (Na PC i Xbox 360). A polski dystrybutor – CD Projekt – zapowiedział, że gra będzie w oryginalnej wersji językowej (rosyjskiej) z polskimi napisami.