Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Might & Magic Heroes VII, czyli czekając na syndrom jeszcze jednej tury
Rozbudowa miasta, rozwijanie bohatera, poszukiwanie skarbów i coraz trudniejsze walki. Ten schemat sprawdza się od lat, tylko ostatnimi czasy trochę gorzej. Jak będzie teraz? Premiera gry Might & Magic Heroes VII.
Pierwsza gra z serii Heroes of Might and Magic ukazała się ponad 20 lat temu; w czerwcu 1995 roku. Przez kilka lat było coraz lepiej, aż w 1999 roku gracze dostali część trzecią, która na lata stała się wzorcem dla tego typu gier. Problem w tym, że dalsze losy samej serii nie były już tak udane.
Część czwarta wprowadziła mnóstwo zmian, które nie wszystkim się spodobały. Skończyło się to upadkiem studia twórców i przejęciem praw do marki przez koncern Ubisoft. Część piąta z dodatkami była już dziełem rosyjskiego studia Nival, które postawiło na powrót do korzeni serii.
Kolejny ekipa - Black Hole Games - przy części szóstej poszła w nieco inną stronę wycinając sporo elementów i nie dając w zamian nic specjalnego.
Tworzenie najnowszej części powierzono Limbic Entertainment. Ci ludzie mają na koncie dodatki do części szóstej i całkiem dobrą grę Might & Magic X: Legacy. Co przygotowali tym razem?
Na pierwszy rzut oka wygląda to podobnie to poprzedniczki, ale jest sporo nowych rzeczy. Znów mamy więcej surowców do zbierania. Jest też znacznie bardziej rozbudowany system rozwoju bohatera.
Dostajemy też rozbudowaną kampanię skupioną wokół młodego księcia Ivana i jego Rady Cieni, w której znajdziemy przedstawicieli sześciu frakcji (każdy z własną kampanią).
Jest edytor, jest tryb hotseat, są mapy do potyczek. jest mnóstwo jednostek, stworów i skarbów do zdobycia.
A wszystko razem prezentuje się tak:
