Do Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych w Genewie trafiły 1132 serwery polskiej produkcji. Odpowiadają w CERN za analizę danych powstałych po zderzeniach cząstek i ich bieżące zapisywanie.
Tłumacząc to na nieco bardziej zrozumiały język: superkomputer (tzw. klaster obliczeniowy) o tej mocy byłby w stanie wykonywać 75 bilionów działań matematycznych na sekundę. A tłumacząc jeszcze prościej: wszyscy mieszkańcy Ziemi musieliby poświęcić na dokonanie tych obliczeń około 1500 lat.
Serwery Actina Solar funkcjonują w ramach potężnej infrastruktury informatycznej Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych. W ogromnych serwerowniach CERN nieprzerwanie pracuje niemal 7 tysięcy urządzeń tego typu.
Co polskie serwery robią? W Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) najbardziej znanym urządzeniem jest Wielki Zderzacz Hadronów. Skonstruowany na planie torusa o obwodzie 27 kilometrów jest przy okazji największą maszyną świata. Cała konstrukcja leży od 50 do 175 metrów pod ziemią.
Zderzenia hadronów śledzone i rejestrowane są za pomocą sześciu zespołów detektorów cząstek. Polskie serwery obliczeniowe analizują, przetwarzają i zapisują ogrom informacji powstających w wyniku każdego z eksperymentów. Szacuje się, że w momencie największego natężenia zderzeń w ciągu sekundy dochodzi do 600 milionów kolizji protonów, co generuje kolosalną, liczoną w petabajtach (biliardach bajtów) ilość danych na sekundę.
– Możemy się spodziewać, że Wielki Zderzacz Hadronów pozwoli lepiej poznać i zrozumieć rządzące przyrodą prawa fizyczne oraz przyczyni się do syntezy dotychczasowej wiedzy – mówi profesor dr hab. inż. Maciej Chorowski, Dziekan Wydziału Mechaniczno-Energetycznego Politechniki Wrocławskiej, zaangażowany w budowę i uruchomienie Wielkiego Zderzacza Hadronów.