Tom Clancy to jeden z najpoczytniejszych twórców powieści sensacyjnych. Od wielu lat – oprócz kolejnych książek – swoim nazwiskiem firmuje też kilka serii gier komputerowych. I właściwie wszystkie nie tylko świetnie się sprzedają, ale tez zdobyły sobie uznanie graczy.
Skradankowy Splinter Cell z agentem Samem Fisherem. Taktyczny Ghost Recon, strategiczny (w konsolowym znaczeniu tego słowa) EndWar czy ostatnio wydany H.A.W.X., gdzie zasiedliśmy za sterami nowoczesnych myśliwców. Jednak pierwszą grą ze znanym pisarzem w tytule było Rainbow Six, które doczekało się aż 14 odsłon na niemal wszystkie platformy! Komandosi w akcji Niestety, problem z takimi seriami jest taki, że budują one sobie markę, zdobywają rzeszę fanów, a jakakolwiek innowacja może zniechęcić starych wyjadaczy. Pierwsze części Rainbow były taktycznymi grami, gdzie każdą akcję musieliśmy perfekcyjnie zaplanować. Jako dowództwa elitarnej grupy walczyliśmy z najgorszymi terrorystami z całego świata. Tytuł starał się być realistyczny, co pociągało za sobą wyśrubowany poziom trudności: tak naprawdę jakikolwiek błąd oznaczał powtórkę misji. Nie można było po prostu biec przed i strzelać w przeciwnika. Tutaj jedna kula oznaczała śmierć. Nie tak jak w dzisiejszych produkcjach.
Styl Raibow Six był pielęgnowany przez kilka dobrych tytułów do czasu ukazania się bardzo źle przyjętego Lockdown. Fani zarzucali autorom, że odeszli od podstawowych założeń marki. Fakt, że produkcja nie przypominała wcześniejszych. Bliżej jej było do typowej strzelanki niż taktycznej gry. Pozostałe elementy jak sztuczna inteligencja czy grafika również zostały spartaczone. Jeszcze więcej akcji Niepokój fanów wzrósł, kiedy pojawiły się pierwsze informacje o Tom Clancy's Rainbow Six Vegas. Na szczęście tytuł znokautował wszystkich. Vegas nie było może powrotem do korzeni; nadal było więcej akcji niż taktyki. Za to niemal każdy element gry został wykonany z dużą starannością. Udało się pogodzić starych fanów serii i nowych graczy, dla których liczy się przede wszystkim dynamika i widowiskowość akcji. Kontynuacja Vegas była jeszcze lepsza. Poprawiono kilka uciążliwych błędów, wzbogacono grafikę, a akcji było jeszcze więcej. Historia elektronicznej rozrywki bez cyklu Rainbow Six straciłaby bardzo dużo. Seria ta zapoczątkowała gatunek, który możemy określić jako taktyczna gra akcji.
Wprowadziła wiele nowych elementów, a co najważniejsze, sprawiła, że tytuł FPS nie musi polegać na bezmyślnym strzelaniu. Do tego w każdej z części wątek fabularny przygotowany był przez samego Toma. Mimo, że po jakimś czasie pojawiła się dość mocna konkurencja w postaci tytułów Delta Force czy S.W.A.T., nie udało się zdetronizować króla. Dwie tęcze nad Vegas Dziś może nie warto już wracać do pierwszych części, które zostały wydane w 1996 roku. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by zapoznać się i stanąć na czele drużyny Rainbow Six ponieważ dwie najnowsze części Vegas zostały niedawno wydane przez Cenega Polska za dość małe pieniądze w serii "Premium Games”. Terroryści strzeżcie się! A jak zajrzycie na naszą stronę jutro, będziecie mogli wygrać trzy zestawy TOM CLANCY'S RAINBOW SIX: VEGAS. ANTOLOGIA