Pierwszy Supreme Commander, w wersji na PC, był udaną i dobrze przyjętą produkcją. Inaczej miała się sprawa na konsolach, gdzie gra dużo traciła przez niestabilny silnik i masę różnego rodzaju błędów. Jak wyszło tym razem? Recenzja Supreme Commander 2 na Xbox 360.
Całość dzieje się w dalekiej przyszłości. Opowieść przedstawiona w grze jest raczej nudna i schodzi na dalszy plan. Uczucie to pogłębiają niskiej jakości cut-scenki i brak jakiś zaskakujących rozwiązań. Ale w strategiach fabuła nie jest aż tak istotna jak rozgrywka.
Na starcie widać znaczący skok jakościowy w stosunku do pierwszej części. Przede wszystkim nie razi już skacząca animacja. Nawet w dużych bitwach gdzie ścierają się setki jednostek animacja pozostaje stabilna.
Może nie podobać się mała szczegółowość oddania jednostek i średnie tekstury, ale nie będziemy mieć wiele czasu aby im się przyglądać, ponieważ gra nam na to nie pozwoli, cały czas absorbując naszą uwagę na innych kwestiach. Bardzo dobrze i sprawnie oddano sterowanie kamerą co bardzo ułatwia orientację na polu bitwy. Zawodzi niestety fatalne udźwiękowienie.
Każda z trzech kampanii oferuje nam dostęp do 6 misji. Pierwsze dla każdej z nich są dość krótkie i starczają na kilkanaście minut. Kolejne potrafią przyciągnąć do ekranu na ponad godzinę. W ciągu wszystkich kampanii przez prawie wszystkie misje jesteśmy zmuszeni do walki na kilku frontach i odpierania nieustannych ataków przeciwników.
Zachowano jednak w tym umiar, co pozwala na zastosowanie różnych taktyk. Poszczególne frakcje nie różnią się w bardzo znaczący sposób, ale różnic jest na tyle dużo, by zdywersyfikować rozgrywkę.
Podstawy są takie: same stawiamy bazę i zapewniamy surowce (jeden podstawowy plus energię), budujemy armię, w skład której mogą wchodzić 4 rodzaje wojska: lądowe, powietrzne, wodne i eksperymentalne. I to właśnie jednostki eksperymentalne stanowią języczek uwagi i decydują w znaczącym stopniu o naszej sile militarnej.
Na przykład gigantyczny robot King Kriptor, z jakiego może korzystać UEF jest potężną jednostką lądową i z łatwością niszczy wszystko co mu stanie na drodze, ale jest podatny na ataki powietrzne. Należy go więc używać z innymi dobrze dobranymi jednostkami. Aby uzyskać dostęp do bardziej zaawansowanych jednostek i budowli należy je wykupić na drzewku rozwoju technologii. Punkty technologii same powoli rosną. Można jednak przyspieszyć ten proces budując stacje badań.
Niestety, w Supreme Commander 2 nie dopracowano wystarczająco sztucznej inteligencji przeciwnika, przez co gra nie prezentuje zbyt wysokiego poziomu trudności (na poziomie normalnym). Zawodzi także system wyszukiwanie drogi przez jednostki.
Ale od czego jest tryb multiplayer? Nas dość dużych mapach przyjdzie nam się zmierzyć w czteroosobowej rozgrywce. Jednak w związku ze znacznie większą popularnością tej produkcji na komputerach stacjonarnych, konsolowy mogą mieć problem ze znalezieniem większej liczby graczy online.
Trzeba za to przyznać, że problem sterowania na padzie... nie jest problemem. Sterowanie jest wygodne i dosyć intuicyjne. Nie wymaga od gracza nadmiernej gimnastyki i pozwala skupić się na grze a nie obsłudze pada.
WYROK
Supreme Commander 2 jest dobrym przykładem, że można zrobić przyzwoitą strategię na konsole. Gra dostarczy może dostarczyć sporo zabawy zarówno nowicjuszom jak i doświadczonym strategom.
Nasza ocena 4/6