Równo pięć lat po ostatnich przygodach na kontynencie Tamriel, Bethesda uraczyła graczy kolejną częścią swojej flagowej serii. Czy jeszcze raz udało się ekipie Todda Howarda stworzyć wciągający, pełen treści i niezwykłych krajobrazów świat? Odpowiedź w naszej recenzji gry The Elder Scrolls V: Skyrim.
Rzecz dzieje się dwieście lat po wydarzeniach z Obliviona. Grę rozpoczynamy tradycyjnie, jak poprzednich odsłonach serii, jako skazaniec. Przed ścięciem ratuje nas atak smoka. Wkrótce okazuje się, że smoki masowo wróciły do życia, zagrażając całemu światu. Jak to zwykle bywa nasz bohater jest jedynym, który może temu zapobiec.
W grze wcielamy się w Dovakhin, Dragonborna, czyli człowieka z duszą smoka, który może posługiwać się Krzykiem, starożytną magią smoków. Wątek główny osnuty jest wokół powrotu smoków i tego, jaką rolę odgrywać ma w nim gracz. Niewątpliwe jest on lepiej przeprowadzony niż w Oblivionie, jednak szału nie ma. W dalszym ciągu starcza na kilka, może kilkanaście godzin.
Jednak w grach Bethesdy, zawsze najważniejsze było to wszystko co dzieje w świecie się wokół gracza.
Nie dajcie się jednak zwieść, bogactwo wirtualnej rzeczywistość ponownie zapiera w dech w piersiach. Ilość lokacji, od miast, przez lochy, starożytne ruiny, zagubione w lasach chatki po jaskinie, kopalnie i ukryte na szczytach gór deadryczne kaplice jest gigantyczna.
Należy w tym miejscy wspomnieć o Radiant Story System, który ma zadanie generować losowe zadania, na podstawie dotychczasowych działań gracza
Teraz jednak należy jednak przyznać, że to naprawdę działa. Owszem zdążają się małe błędy, ale nie przeszkadza to w żaden sposób w rozgrywce.
W dalszym ciągu wybieramy jedną z dziesięciu ras typowych dla serii, jednak nie ma już możliwości wyboru klasy postaci.
Zrezygnowano także z cech postaci takich jak siła, inteligencja, wytrzymałość etc.
Natomiast wraz z awansem na wyższy poziom można wybrać czy zwiększymy życie, magię czy wytrzymałość.
Uproszczeń jest dużo, jednak wyszło to grze na dobrze. Gra się o wiele przyjemniej, a rozbudowany system perków zapewnia wiele możliwości na tworzenie naprawdę różnorodnych bohaterów. I to bez żadnych ograniczeń klasowych czy rasowych (choć każda rasa ma na starcie jakiś bonus).
Pora powiedzieć coś o rozgrywce. Jest to stary, dobry TES. Gracz może robić co chce, kiedy chce i iść dokąd chce. Swoboda eksploracji tak charakterystyczna dla serii została zachowana.
Nieraz można się złapać na przemierzaniu świata bez większego celu, ot tak, by zobaczyć co jest za następną górką. Grać można tradycyjnie z widokiem pierwszoosobowym lub zza pleców (który znacznie poprawiono).
Nowością jest możliwość kombinowania z ustawieniami, co trzymamy w każdej z rąk. Może to być tradycyjnie broń i tarcza lub dwie bronie, dwa czary, czar i broń lub tarcza i czar. Sama walka jak i system czarów, ewoluował od czasów Obliviona i pozwala na więcej, głównie za sprawą odpowiednio dobranych perków.
Główną nowością jest jednak możliwość walki ze smokami. Na początku każda z takich potyczek aspiruje do miana epickiego pojedynku. Smoki są potężnymi przeciwnikami i łatwo nie sprzedają skóry. Satysfakcja z pokonania pierwszego smoka jest duża. Niestety później smoki stają się już dużo prostszymi adwersarzami.
Z każdego zabitego gada gracz wysysa duszę i może nią odblokować okrzyki w języku smoków które zapewniają różne magiczne efekty od prostej fali ognia po wezwanie burzy. Okrzyków jest dużo, jednak trzeba się trochę na trudzić, by je wszystkie odnaleźć.
A skoro już o przeciwnikach mowa: system, skalowania znany z Obliviona wciąż jest, ale przerobiony i nie rzuca się aż tak bardzo w oczy.
Graficznie gra prezentuje się nierówno. Z jednej strony nieraz trafimy na majestatyczne widoki górskich szczytów i urzekające widoki małych osad przy wodospadzie. Niemniej, na testowanej wersji na Xboxa 360 zdarzały się tekstury o dość niskiej jakości oraz miejscami skoki animacji.
Trzymam się jednak tego, że kolejne patche to poprawią.
Od strony audio też jest bardzo dobrze. Głosy postaci i odgłosy świata są świetnie nagrane, a muzyka naprawdę klimatyczna. Szkoda tylko, że wersje konsolowe nie doczekały się spolszczenia. W Skyrim na PC możemy grać z oryginalnymi głosami, z polskimi napisami lub w pełną polską wersje, gdzie usłyszymy m.in. Piotr Froczewskiego i Krzysztofa Kowalewskiego.
WYROK
Bethesda po raz kolejny pokazała, że nikt inny nie potrafi robić tak wyśmienitych gier RPG z otwartym światem. Czy gra jest idealna? Na pewno nie, w końcu fabuła jest tu tylko pretekstem, a większość napotkanych postaci jest nijaka. Zadania poboczne w sumie też do najlepszych nie należą. Niemniej klimat, swoboda i fakt, że Skyrim jest znacznie lepszy od poprzednich edycji The Elder Scrolls z nawiązką to rekompensuje.
Nasza Ocena: 6-/6