Coś dla tych, którym hack 'n slashe nigdy się nie nudzą, a fabuła nie przeszkadza w zabawie.
Z większością rzeczy się zgodzimy, ale z bohaterką jest jeden problem: czy tylko nam się wydaje, że ma za dużą głowę?
Wróćmy do gry. Jej akcja przenosi nas do XVI wieku, do Wenecji (połączenie tych czasów i włoskich miast ostatnio jest w modzie. W końcu to samo będzie w nadchodzącym Assassin's Creed 2). To oznacza gondole, kanały, mosty i katedry na każdym rogu.
W Wenecji nasza bohaterka – Scarlett – pada ofiarą intrygi uknutej przez Bardzo Złych Nekromantów (jakby byli inni…). Przyjaciel Scarlett zostaje zamordowany. Nekromanci sieją w mieście pożogę i zniszczenie. Jedyną nadzieją jest Scarlett, której poczynaniami kierujemy i która oczywiście dowiaduje się, że posiada niezwykłe moce, które mogą pomóc w walce z nekromantami.
A my dowiadujemy się, że scenariusze gier komputerowych to rzadko kiedy literatura wyższych lotów. Na szczęście nie o to tu chodzi.
Venetica to sprawne połączenie elementów RPG i akcji we wcale ładnie zaprojektowanym świecie. Nie zabraknie nam ani potworów do walki, ani broni i artefaktów do odnalezienia, ani mrocznych zakamarków do zbadania.