Wcielamy się niejakiego Simona Bunkera, zwykłego żołnierza, który nie dość, że musi walczyć z Niemcami, to jeszcze coraz częściej staje oko w oko z demonami.
KONKURS
Mamy dla was trzy gry "NecroVision”.
Wyślij do nas SMS-a o treści dwgra necro z imieniem, nazwiskiem i adresem pod numer 7268 (koszt SMS-a: 2,44 zł z VAT)
Losowanie: 19 marca
A my wcielamy się niejakiego Simona Bunkera, zwykłego żołnierza, który nie dość, że musi walczyć z Niemcami, to jeszcze coraz częściej staje oko w oko z demonami.
Tak się zaczyna polska gra robiona przez ludzi, którzy maja już na koncie "Painkillera”. Necrovision to klasyczna strzelanina. Nasze zadanie: strzelać, strzelać, strzelać. A właściwie walczyć wręcz, bo gra promuje taką metodę pozbywania się kolejnych setek przeciwników.
Obok klasycznego uzbrojenia z epoki, mamy parę demonicznych wynalazków, z których najskuteczniejsza okazuje się specjalna "rękawica”. Przeciwników są całe hordy (niektórzy wyglądają wręcz rewelacyjnie, ale to nie dziwi, bo ich animacje tworzono za pomocą techniki motion capture w studiu Bohemia Interactive w Czechach), a zaprojektowano ich z pomysłem.
Grafika jest niezła i przede wszystkim widowiskowa. Ostrzał artyleryjski, gazy bojowe, zeppelin nad polem walki, dwupłatowce przelatujące nad okopami… Ładnie się to prezentuje.
Rozmowa z Wojciechem Pazurem, szefem projektu "Necrovision”
• Kiedy zaczęły się prace nad grą?
- W maju 2005 założyliśmy firmę "Farm 51”, gdzie zebraliśmy paru znajomych, kupiliśmy komputery i zaczęliśmy prace nad demem. Poszło nawet szybko i zaczęliśmy szukać wydawcy.
• I tu się zaczęły problemy?
- Dokładnie. Wszystkim się demo podobało, ale nikt nie chciał dać kasy. Bo lepiej inwestować w sprawdzone tytuły, bo lepsza jest II wojna światowa, a nasza gra rozgrywa się w czasie pierwszej. Może damy pieniądze, ale musielibyście wszystko zmienić. Na szczęście pod koniec 2006 w projekt zaangażował się rosyjski producent 1C.
• Oni nie chcieli wam wszystkiego przestawiać?
- Nie, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Na początku miał to być w sumie nieduży projekt, ale 1C zaczęło nam coraz więcej oferować i bardzo szli nam na rękę. I tak półtora roku temu ruszyliśmy pełna parą.
• Ile osób pracowało przy grze?
- 20-30. I to był największy problem - znalezienie odpowiednich ludzi. To muszą być dobrzy fachowcy, którym trzeba płacić przez rok czy dwa.
• Necrovision od kilkunastu dni jest dostępny na całym - to już jest sukces jak na polską grę - świecie. Jak się według was sprzeda?
- Nie mamy pojęcia… Pierwsze opinie i recenzje są bardzo pozytywne. I liczymy, że gra na dłużej zostanie w pamięci graczy.
• Z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
- Że ten projekt nas nie przerósł i że ze wszystkim sobie poradziliśmy. A teraz pracujemy już nad nowym projektem.
reklama