Nie piastował ważnych stanowisk, choć dla zwolenników monarchii mógł być nawet kandydatem na króla. Wystartował za to w wyborach prezydenckich i przegrał w starciu z Gabrielem Narutowiczem. Poznajmy historię hrabiego Maurycego Zamoyskiego, jednej z najbogatszych osób w tej części Europy.
Na początku lat 20. minionego wieku, tzw. Ordynacja Zamoyskich liczyła ok. 190 tys. ha. Maurycy Zamoyski pod koniec I wojny światowej zastawił część tego majątku, aby finansować Komitet Narodowy Polski (KNP) kierowany przez Romana Dmowskiego.
Komitet był rodzajem dyplomatycznego reprezentanta rodzącej się Polski wobec mocarstw Ententy (Francji, Wielkiej Brytanii i Imperium Rosyjskiego). Bez KNP i środków finansowych Zamoyskiego, najprawdopodobniej nie byłaby możliwa aktywna agitacja polityczna w Londynie i Paryżu na rzecz odrodzenia RP po 123 latach niewoli.
Zastawił rodową biżuterię
Zamoyski wcześniej wspierał finansowo także Centralną Agencję Polską (CAP), powstałą w 1915 r. w Lozannie (był to rodzaj PAP – zbierający informacje na temat aktywności Polaków i publikujący biuletyny, broszury, ponadto informacje dotyczące działalności Polaków przekazywano do głównych gazet w Paryżu, Londynie i USA). Po powstaniu KNP,
CAP stała się jego integralną częścią (zasoby prasowe pozostałe po CAP są dzisiaj zdeponowane w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, to przeogromny zasób wycinków prasowych dotyczących wielu aspektów funkcjonowania Polaków w całej Europie podczas I wojny światowej).
Wsparcie finansowe od hrabiego otrzymał również sam Roman Dmowski. Hrabia często opłacał mu wynajem mieszkania, gdy ten po 1917 r. jeździł do Paryża, czy Londynu. Zastawił także rodową biżuterię, żeby sfinansować powstanie Armii Polskiej we Francji, pod dowództwem gen. Hallera.
Zaangażowany polityk
Po zakończeniu I wojny światowej Maurycy Zamoyski pozostał w Paryżu, gdzie w sierpniu 1919 r. otrzymał nominację na Posła Nadzwyczajnego i Ministra Pełnomocnego RP we Francji. Oznaczało to, że tak jakby został polskim posłem w Paryżu.
– Przeglądałem kiedyś dokumentację dotyczącą tej placówki dyplomatycznej (materiały zdeponowane dzisiaj też w Archiwum Akt Nowych w Warszawie). Zamoyski, wobec trudności finansowych państwa polskiego, sam opłacał swoją działalność, nie korzystał z funduszu dyspozycyjnego. Własne środki przeznaczał na działalność reprezentacyjną, zdarzało się, że opłacał rachunki – mówi prof. Marcin Kruszyński, historyk.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej znowu zastawił majątek, tym razem jego całość, aby doprowadzić do sprowadzenia z Francji sprzętu wojskowego dla polskiej armii walczącej z Armią Czerwoną.
– Śledziłem aktywność Maurycego Zamoyskiego jako szefa MSZ (pierwsze siedem miesięcy 1924 r. sprawował tę funkcję – przyp. aut,). Zamoyski wprowadził nowy element w relacjach polsko-sowieckich. Uważał, że osiągnięcie normalizacji ze wschodnim sąsiadem jest możliwe, a płaszczyzną do tego będą relacje gospodarcze. Dlatego wspierał wybór i wysłanie do Moskwy polskiego posła Ludwika Darowskiego, mającego negocjować bilateralny układ handlowy polsko-sowiecki. Zamoyski szybko odszedł, natomiast myśl o traktacie pozostała. Rozmowy na jego temat toczyły się jeszcze na początku 1939
r. – mówi Kruszyński.
Mecenas
Zamoyski był kimś w rodzaju człowieka renesansu, tak został wychowany. Za młodu, w czasie studiów w Stuttgarcie, poznał m.in. Wojciecha Kossaka i Józefa Chełmońskiego. Przed I wojną światową finansował różne przedsięwzięcia Galerii sztuki „Zachęta”, spłacił dług Filharmonii Narodowej, współfinansował postawienie pomnika Chopina w Warszawie.
Całe życie interesował się sztuką, dużo wydawał na to środków, zdaniem naszego eksperta czasem przesadnie dużo.
Przed wojną finansował także Polską Macierz Szkolną i wspierał różne towarzystwa dobroczynności, aktywność sportową, szpitale. Szacuje się, że w okresie do 1914 r. roczne wydatki Zamoyskiego na cele społeczne sięgały do 5 proc. dochodów całej ordynacji. W tym wszystkim starał się dbać o Ordynację, zwłaszcza za młodu, kiedy zostawał XV ordynatem: wybudował cukrownię w Klemensowie, zmodernizował browar w Zwierzyńcu, postawił kilka cegielni, a na Roztoczu uruchomił kolej wąskotorową.
Brak pańskiego oka wpłynął ostatecznie na kształt Ordynacji i portfel Zamoyskiego. Po 1924 r. w związku ze stanem zdrowia (problemy z sercem), wycofał się z polityki, próbował modernizować ordynację, sprzedał 130 tys. ha ziemi i przeorganizował produkcję.
Efekt? W połowie lat 30. XX w. jego zysk przekraczał dwa miliony zł.
Ideał patrioty?
– Biorąc pod uwagę wyżej wskazane informacje, Zamoyski (który ostatecznie pokłócił się z Dmowskim pod koniec I wojny światowej) był symbolem realnego zaangażowania elit społecznych w utrzymanie substancji narodowej. Nie przeszedł na usługi zaborców, żył w poczuciu obowiązku wobec kraju i rozumiał znaczenie swej rodziny dla tożsamości państwa. Zwłaszcza, gdy tego państwa jeszcze nie było na mapie. Nie roztrwonił majątku, nie prowadził hulaszczego trybu życia, był genetycznie zaszczepiony do sprawy polskiej. Mimo arystokratycznego pochodzenia mógł żyć życiem bon vivanta, nie zdecydował się na coś takiego – zauważa Marcin Kruszyński.
Dla zwolenników monarchii był nawet kandydatem na króla. Nie mógł jednak wygrać wyborów prezydenckich, mimo wielkiego zaangażowania w odzyskanie niepodległości.
Zdaniem historyka polskie społeczeństwo, zdominowane przez ruch ludowy, socjalistów, po części ruch narodowy, w 90 proc. chłopskie, dalej po doświadczeniach monarchii zaborczych, w żaden sposób nie było gotowe na powrót monarchii lub na prezydenta wywodzącego się ze środowisk arystokratycznych.
Ponadto II RP jak powietrza potrzebowała reformy rolnej i rozwiązania problemu niedoboru własności ziemi na wsi (paradoksalnie rzecz rozwiązali dopiero komuniści w 1944 r.). Oczekiwano parcelacji gruntów bez odszkodowania. Zamoyski nie gwarantował takiego rozwiązania.
Zamoyski nie piastował ważnych stanowisk (poza tymże szefem MSZ przez chwilę), zawsze stał na drugim planie, stąd nie utrwalił się jako jeden z ojców polskiej niepodległości. Zafascynowany od początku XX w. Dmowskim, widział siebie jako działacza z cienia. W ciszy finansował wiele rzeczy, nie chcąc pieniędzmi zakrzyczeć przedsięwzięć politycznych Dmowskiego. Dlatego, jego rola nie jest dzisiaj doceniana.
– Tymczasem bez Zamoyskiego, Dmowski nie miałby warunków do tego, żeby funkcjonować w życiu codziennym (zresztą Dmowski zupełnie nie miał głowy do pieniędzy). Dmowski mógł pisać swe manifesty polityczne, ponieważ Zamoyski opiekował się jego codziennością – mówi Marcin Kruszyński. – Zamoyski był rzeczywiście ideowcem, dla którego sprawa polska miała znaczenie naczelne. To wielkie słowa, ale... nie musiał tego robić, bo był bogaty. Przeznaczył pieniądze rodzinne na określony cel, ryzykując wiele. Być może gdyby nie on, nasza historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej.
Maurycy Zamoyski herbu Jelita zmarł 5 maja 1939 roku w bliskim mu Klemensowie, przeżywszy 67 lat. Zostawił po sobie syna – Jana Tomasza Zamoyskiego, który był ostatnim ordynatem na Zamościu. Jego wnuk Marcin zapisał się z kolei jako prezydent Zamościa, wojewoda zamojski i przewodniczący Rady Miejskiej Zamościa.
•••
W przygotowaniu tekstu pomógł Marcin Kruszyński – polski historyk specjalizujący się w historii XX w., dr. hab., profesor uczelni w Instytucie Historii Uniwersytetu w Siedlcach i Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. Od 5 września 2024 r. dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu w Siedlcach