To z pozoru proste: na wicedyrektora trzeba powołać osobę spełniającą wymagania. A jednak mimo upływu wielu miesięcy, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Werbkowicach nie był w stanie tego zrobić. Jeśli nie wykorzysta ostatniej danej mu przez kuratorium szansy, sam straci stanowisko.
O sytuacji w werbkowickiej szkole pisaliśmy pod koniec października. Przypomnijmy.
Szczepan Jabłoński wygrał ogłoszony przez gminę konkurs i w lutym br. zaczął kierować Zespołem Szkolno-Przedszkolnym w Werbkowicach. W maju odwołał swoją ówczesną zastępczynię, by dzień później wyznaczyć uczącą biologii Marzenę Gumieniak do zastępowania go i sprawowania nadzoru pedagogicznego w placówce (bo on nauczycielem nie jest) do czasu powołania wicedyrektora. Ten stan trwał wiele tygodni. Pod koniec wakacji kandydaturę Gumieniak na stanowisko wicedyrektora Jabłoński przedstawił Radzie Pedagogicznej Szkoły Podstawowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, a ta w głosowaniu pozytywnie zaopiniowała powierzenie jej funkcji, przyjmując uchwałę w tej sprawie. Takiej samej procedury dokonano również na zebraniu Rady Pedagogicznej Przedszkola Samorządowego „Bajka”. Zgodnie z wymogami dyrektor wystąpił też do wójt gminy Werbkowice o opinię w sprawie powierzenia funkcji wybranej przez siebie kandydatce.
Od początku roku szkolnego Marzena Gumieniak pracowała jako wicedyrektor, tymczasem kontrola przeprowadzona we wrześniu przez kuratorium wykazała, że nauczycielka nie spełnia wymagań do pełnienia tej funkcji, m.in. dlatego, że nie uzyskała co najmniej bardzo dobrej oceny pracy w okresie ostatnich pięciu lat ani też pozytywnej oceny dorobku zawodowego w okresie ostatniego roku. Dyrektorowi zalecono „niezwłoczne” powierzenie stanowiska wicedyrektora osobie spełniającej wymagania. Ale Marzena Gumieniak nadal pozostała zastępczynią Jabłońskiego. Bo co prawda już we wrześniu złożyła rezygnację, a dyrektor ją przyjął, ale tylko po to, aby natychmiast powołać, jako „pełniącą obowiązki wicedyrektora”.
Kuratorium wydaje polecenia
Kiedy pod koniec października rozmawialiśmy ze Szczepanem Jabłońskim, ten zapewniał, że jest na etapie „uzupełniania braków formalnych” i wkrótce, zgodnie z wszelkimi wymogami, powoła Marzenę Gumieniak na wicedyrektora, bo jego zdaniem to najlepsza kandydatka na to stanowisko.
Minął przeszło miesiąc, a nic takiego się nie stało. Jak dowiadujemy się w Kuratorium Oświaty w Lublinie, po pierwszej kontroli dyrektor nie wniósł do niej żadnych zastrzeżeń, ale też później nie poinformował o sposobie realizacji zaleceń. Kiedy zaś szkoła w Werbkowicach została skontrolowana ponownie, okazało się, że dyrektor po prostu nie zrobił tego, co powinien. Skończyły się więc środki „miękkie” i zaczęły „twarde”.
– Pismem datowanym na 30 listopada dyrektor został poinformowany, że w trybie artykułu 56 ust. 1 ustawy prawo oświatowe wydane mu zostaną polecenia usunięcia wady – mówi Jolanta Misiak, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Wyjaśnia, że dyrektor otrzyma konkretny termin na powołanie na wicedyrektora odpowiedniej osoby. A co jeśli tego nie wykona? – Organ nadzoru, czyli kuratorium wystąpi do organu prowadzącego, czyli wójta gminy o odwołanie dyrektora ze stanowiska i nie będzie tu żadnej możliwości wyboru. Taka decyzja będzie musiała zostać podjęta – wyjaśnia Jolanta Misiak.
Dyrektor: To nie moja wina
Czemu Jabłoński dotąd wytycznych kuratorium nie zrealizował? – Zaistniały powody ode mnie niezależne, o których nie chcę teraz mówić – ucina dyrektor szkoły w Werbkowicach. I dodaje: – Jestem w trakcie wykonywania zaleceń kuratorium i zapewniam, że niedługo wszystko będzie już tak, jak być powinno.
O to, że Jabłoński utrzyma stanowisko jest również spokojna wójt Werbkowic. – Z moich informacji wynika, że czas na wykonanie poleceń kuratorium dyrektor ma do końca tygodnia i jestem przekonana, że w tym terminie całą sprawę dopnie – mówi Agnieszka Skubis-Rafalska. Podkreśla też, że dotychczas zalecenia kuratorium nie zostały wykonane nie z winy dyrektora, tylko kadry pedagogicznej szkoły, która „bojkotuje podejmowanie uchwał”.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w międzyczasie dyrektor proponował kilkorgu spełniającym wymagania nauczycielom z Werbkowic objęcie funkcji wicedyrektora. Problem w tym, że... nikt z pedagogów się na to nie zdecydował.
Kontroli było więcej
Tymczasem okazuje się, że kuratoryjne kontrole nie były jedynymi w szkole w Werbkowicach. Powołanie Marzeny Gumieniak i związane z tym m.in. konsekwencje finansowe badali również radni z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Gminy Werbkowice. Przyjrzeli się wydawanym przez dyrektora zarządzeniom i prawidłowości powierzenia stanowiska wicedyrektora Marzenie Gumieniak, a także związanym z tym kwestiom obniżenia jej pensum godzin oraz przyznania dodatku motywacyjnego. Członkowie zespołu kontrolnego stwierdzili, że dyrektor „wypłacił środki osobie, która nie była do tego uprawniona, co wskazuje na niewłaściwe i niezgodne z prawem dysponowanie środkami publicznymi”.
Co teraz? – Złożyliśmy pismo z naszymi wnioskami na ręce pani wójt i czekamy na jej reakcję. Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie – ucina radny Tadeusz Dąbrowski, kierownik zespołu kontrolnego.
– Nie wszystkie wnioski jakie zawarto w protokole pokontrolnym są zgodne z faktami, dlatego czekam na wyjaśnienia – odpowiada tymczasem wójt Skubis-Rafalska.
Dyrektor uważa, że niczego niewłaściwego nie zrobił. – W szkole musi być nadzór pedagogiczny i ten nadzór jest zapewniony. A osoba, która go sprawuje, musi mieć za to odpowiednie wynagrodzenie – komentuje Szczepan Jabłoński.
Do tematu na pewno wrócimy.