Mamy pierwszy przypadek wścieklizny w województwie lubelskim w 2025 roku. Choroba została stwierdzona u kota.
Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Lublinie poinformował o pierwszym w tym roku ognisku wścieklizny.
Choroba została wykryta u bezpańskiego kota we wsi Tuczapy, gminie Mircze, powiecie hrubieszowskim. Przypomnijmy: powiat hrubieszowski został w zeszłym roku objęty strefą zagrożenia roznoszeniem choroby.
W 2024 roku na terenie Lubelszczyzny wykryto 36 ognisk choroby. Do końca lutego prowadzony jest ostrzał sanitarny lisów i jenotów - zwierząt, które są najpopularniejszymi roznosicielami wirusa.
Przypominamy: w Polsce obowiązuje nakaz szczepienia przeciwko wściekliźnie psów powyżej trzeciego miesiąca życia. Szczepienie kotów jest dobrowolne, obowiązkowe w powiatach gdzie występuje choroba. Za niestosowanie się do zarządzeń grozi mandat w wysokości 500 zł.
Choroby nie znają granic
Wszystkie ogniska chory wykryte w województwie lubelskim znajdują się w powiatach przygranicznych z Ukrainą. Spowodowane jest to migracją zwierząt z Ukrainy, gdzie prowadzony jest konflikt zbrojny, a akcje szczepień zawieszone.
– Według danych za trzy kwartały bieżącego roku na Ukrainie stwierdzono ponad 800 przypadków wścieklizny, z czego 570 dotyczyło zwierząt domowych. Konflikt zbrojny ogranicza tam działania prewencyjne, co zwiększa ryzyko migracji zakażonych zwierząt na nasze tereny – mówiła podczas konferencji prasowej pod koniec listopada Agnieszka Smyl.
Najskuteczniejsza walka – szczepienie
Najskuteczniejszą walką z wścieklizną jest szczepienie zwierząt domowych. Jak informuje wojewódzki lekarz weterynarii, istnieją także szczepionki przeciwko wściekliźnie także dla innych gatunków zwierząt, nie tylko psów i kotów. O ich dostępności należy dowiadywać się w gabinetach weterynaryjnych.
Przypominamy, w Polsce obowiązuje nakaz szczepienia psów przeciwko wściekliźnie, a na terenach zagrożonych także kotów. Jednak WIW zauważa wzrost szczepień kotów, nie tylko na terenach objętych rozporządzeniem wojewody.
– Zwracam uwagę na fakt, że koty samodzielnie się przemieszczają, one nie są pod taką kontrolą jak psy, więc my nie wiemy tak naprawdę gdzie kot był i co robił – mówi Smyl.
Wścieklizna – niebezpieczna dla człowieka, ale już nie śmiertelna
Ostatni śmiertelny przypadek człowieka w Polsce miał miejsce w roku 2002 i wówczas ta choroba dotknęła kobietę, która zaraziła się od własnego kota. W 2024 roku mieliśmy dwa przypadki, gdy człowiek został pogryziony przez zwierzę zarażone wirusem, ostatnie 25 listopada w gminie Dołhobyczów. Pod koniec listopada lis zaatakował mężczyznę spacerującego po lesie z psem.
W sytuacji, jeżeli już dojdzie do pogryzienia człowieka, bardzo ważne jest odpowiednie zaopatrzenie rany. W tym przypadku należy:
- pozwolić, aby krew z tej rany wypływała, ponieważ rana się w ten sposób oczyszcza.
- bardzo ważne jest przemycie rany, najlepszy jest do tego celu spirytus. Jeżeli go nie ma jakikolwiek inny detergent, a jeżeli nawet tego nie ma, przemywanie długotrwałe pod bieżącym strumieniem wody
- natychmiastowy kontakt z lekarzem medycyny, aby zajął się człowiekiem.
Osoba, która została pogryziona przez zwierzę zakażone wścieklizną przyjmuje tzw. „szczepienia poekspozycyjne”, które hamują rozprzestrzenianie się wirusa i uniemożliwiają jego dotarcie do mózgu.