Nie dojdzie do zmiany na stanowisku dyrektora sportowego Motoru Lublin. Przypomnijmy, że w poprzednim tygodniu były reprezentant Polski spowodował wypadek samochodowy, a dodatkowo był pod wpływem alkoholu.
W ostatnich dniach pojawiały się różne plotki na temat dyrektora sportowego Motoru. Nawet takie, że 44-latek straci posadę w klubie z Lublina. Ostatecznie do tego jednak nie dojdzie.
Jak wyjaśnia pełniąca obowiązki prezesa żółto-biało-niebieskich Marta Daniewska w rozmowie z Radiem Lublin Żewłakow nie zostanie zwolniony z Motoru.
– Michał ma swoje zadanie w klubie. Jest dyrektorem sportowym i razem idziemy do ekstraklasy. Popełnił błąd, ale jest dorosłym człowiekiem i on poniesie konsekwencje za to, co się wydarzyło – wyjaśnia Marta Daniewska cytowana przez Radio Lublin.
Były kapitan reprezentacji Polski przeprosił za swoje zachowanie w oficjalnym oświadczeniu. – Mam świadomość, że jako były kapitan reprezentacji Polski i wielokrotny reprezentant kraju, a także osoba wciąż aktywna w środowisku piłkarskim, powinienem być nie tylko źródłem dumy dla kibiców, ale także wzorem dla piłkarzy, przede wszystkim tych najmłodszych. Przepraszam całą społeczność Motoru Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji Zarządu klubu – napisał Żewłakow.
– Rozumiem teraz, że konsekwencje mojego karygodnego zachowania mogły być znacznie gorsze. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak jeszcze raz prosić o wybaczenie oraz szansę na naprawę szkód, które wyrządziłem. Deklaruję gotowość do złożenia wyczerpujących wyjaśnień wobec organów państwa polskiego oraz instytucji, z którymi na co dzień współpracuję. Obiecuję również, że niezależnie od czekających mnie konsekwencji prawnych, w najbliższym czasie aktywnie włączę się w działania społeczne na rzecz propagowania trzeźwości kierowców oraz pomocy ofiarom wypadków drogowych. Wiem, że nie cofnie to czasu, ale być może pozwoli choć w części zadośćuczynić mojej głupocie oraz uchronić innych od błędu, który popełniłem – dodawał 44-latek.