Druga porażka z rzędu, a trzecia w sezonie. Avia musiała uznać wyższość Siarki Tarnobrzeg, z którą zasłużenie przegrała 1:2. Żółto-niebiescy stracili też fotel lidera, właśnie na rzecz piątkowego rywala.
Mecz świetnie rozpoczął się dla gospodarzy. Po błędzie jednego z obrońców Avii, z prezentu skorzystał Piotr Lisowski, który przejął piłkę, „kiwnął” drugiego defensora i wyłożył futbolówkę do Kamila Orlika, który dopełnił jedynie formalności. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego nie radzili sobie z wysokim pressingiem przeciwnika. Stracili na swojej połowie mnóstwo piłek i sami prosili się o kłopoty. Aktywny był zwłaszcza Orlik, który do przerwy mógł się pokusić przynajmniej o jeszcze jedną bramkę. Po 45 minutach zostało jednak 1:0.
Szybko po wznowieniu gry żółto-niebiescy wreszcie wypracowali sobie jakąś konkretną sytuację. Po centrze z rzutu rożnego o piłkę powalczył Adrian Paluchowski, a z bliska w siatce umieścił ją Adrian Popiołek. Niestety, Siarka szybko odzyskała inicjatywę, a centymetry od zdobycia bramki był Piotr Lisowski, który huknął w słupek. Później kontrę dwóch na dwóch wyprowadzał Patryk Małecki. Nikt nie zdołał jednak zamknąć zagrania wzdłuż bramki od Wojciecha Kalinowskiego.
Tuż po godzinie gry kapitalnie zachował się Orlik, który pięknie huknął na bramkę z okolic 16 metra, a piłka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce. Kolejne fragmenty? Bliżej trzeciego trafienia byli miejscowi. Był strzał w poprzeczkę czy kolejna, dobra okazja Orlika. Po drugiej stronie boiska działo się zdecydowanie mniej, chociaż w 79 minucie mnóstwo szczęścia miał bramkarz gospodarzy. Źle obliczył tor lotu piłki przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego i niewiele zabrakło, żeby zrobiło się 2:2. W końcówce z boiska wyleciał Dawid Lisowski i Avia miała trochę czasu, żeby powalczyć o remis. Nie była jednak w stanie wykorzystać gry w przewadze.
– Gratuluję Siarce zasłużonej wygranej. Byli drużyną, która stworzyła sobie więcej sytuacji i była od nas lepsza. My słabo weszliśmy w mecz, nie radziliśmy sobie z wysoką obroną przeciwnika i nie wykorzystywaliśmy przestrzeni za linią defensywy, tylko wciskaliśmy podania przed stoperów Siarki. Nie radziliśmy sobie z utrzymaniem piłki. Po przerwie zaczęliśmy trochę grać w piłkę, było więcej przestrzeni, gra się poprawiła, ale sytuacji nie stworzyliśmy na tyle, żeby wywieźć chociaż punkt. Początek sezonu był dobry, teraz mamy dołek, bo porażka z Świdniczanką i teraz z Siarką. Musimy się pozbierać, jak najszybciej, ale to jest maraton i liczy się ile punktów zdobędziemy na koniec sezonu – ocenia Łukasz Mierzejewski.
Siarka Tarnobrzeg – Avia Świdnik 2:1 (1:0)
Bramki: Orlik (19, 64) – Popiołek (48).
Avia: Grabowski – Dobrzyński (46 Myszka), Midzierski, Kursa, Rozmus, Popiołek (79 Rak), Uliczny, Bielka (46 Kalinowski), Zagórski (67 Zając), Małecki, Paluchowski (67 Białek).
Czerwona kartka: D. Lisowski (Siarka, 85 min, za drugą żółtą).