Państwo Ewa i Julian Krawczyńscy z ul. Z. Krahelskiej to najbliżsi sąsiedzi "Orlika" przy Szkole Podstawowej nr 4 na puławskim osiedlu Włostowice. Nigdy nie narzekali na nadmierny hałas lub efekt "olśnienia", ale to oni będą musieli mieszkać przy wysokim ekranie akustycznym.
Wszystko zaczęło się od pozwu przeciwko miastu Puławy, jaki z powodu nadmiernego hałasu i oślepiającego światła boiskowych reflektorów złożyli sąsiedzi Krawczyńskich, państwo Główczyńcy z ul. Krasińskiego. Starsze małżeństwo, przy niewielkim zaangażowaniu prawników reprezentujących miasto, zdołało przekonać sąd do swoich racji i sprawę wygrało. W efekcie na puławskiego "Orlika" nałożono prawomocne zakazy korzystania, do czasu aż urzędnicy rozwiążą problem.
Zgodnie z orzeczeniem, boisko użytkować mogą jedynie dzieci z "czwórki". Żeby jedyne boisko na osiedlu mogło być otwarte także np. dla młodzieży i dorosłych, czy klubów sportowych, Puławy muszą je wyciszyć. Żeby to zrobić, w ubiegłym roku wynajęto specjalistyczną firmę i wykonano pomiary natężenia dźwięku w najbliższej okolicy. Te wykazały, że normy faktycznie są nieznacznie przekroczone. Żeby je wyeliminować specjaliści polecili montaż ekranów akustycznych na długości 65 metrów i wysokości ok. 4-5 metrów. Na to zadanie miasto w tym roku zabezpieczyło 250 tys. zł.
Niestety, takie rozwiązanie nie wszystkim odpowiada. Najbardziej niezadowoleni są mieszkańcy ul. Krahelskiej, przy której ekrany mają powstać.
– Od ponad 20 lat jesteśmy jedynymi mieszkańcami tej ulicy, nigdy nie odczuwaliśmy uciążliwości w związku z pobliskim obiektem sportowym. Nie wyrażamy zgody na tego typu inwestycję. Montaż ekranów spowoduje utratę wartości i walorów naszej posesji, jak i sąsiadujących, jeszcze nie zabudowanych działek – alarmuje Julian Krawczyński, który razem z żoną napisali w tej sprawie do Urzędu Miasta w Puławach.
Co na to Ratusz? – Jeśli chodzi o ekrany, nie mamy innego wyjścia. Działamy zgodnie z literą prawa. Ich montaż to jedyny sposób, żeby skutecznie ograniczyć nadmierny hałas. Tak wynika z ekspertyzy, którą dysponujemy. Oczywiście rozumiemy, że takie rozwiązanie może spotkać się z krytyką, ale jeśli tego nie zrobimy, z "Orlika" nadal nie będzie można w pełni korzystać – tłumaczy Robert Domański, szef Wydziału Rozwoju Miasta. Urzędnicy zapewniają, że będą rozmawiać z mieszkańcami ul. Krahelskiej.
Nie podjęto jeszcze decyzji, co do tego, czy ekrany akustyczne będą przezroczyste, czy nie. Pracownikom magistratu najbardziej zależy na tym, żeby to rozwiązanie okazało się przede wszystkim skuteczne. Czy jednak ekrany naprawdę muszą tworzyć 65-metrową ścianę, by ograniczyć natężenie hałasu? Jak tłumaczą urzędnicy, mogłyby być mniejsze, gdyby chodziło jedynie o pomiary na działce państwa Główczyńskich. Ale celem jest to, by przekroczeń nie było także na pozostałych działkach budowlanych w tej okolicy. W tym, na działce państwa Krawczyńskich, którym hałas zupełnie nie przeszkadza.
Budowa ekranów ma rozpocząć się w połowie roku. Po jej zakończeniu boisko zostanie odblokowane, ale tylko dla korzystania za dnia. Zgodnie z wyrokiem, problemem jest także jego nadmierne oświetlenie. I to również ma zostać wymienione. Zamiast tradycyjnych halogenów, urzędnicy celują w reflektory LED-owe o stopniowanej mocy. Tego rodzaju lampy zostaną wykorzystane przy powstającym skateparku. Jeśli tam się sprawdzą (nie będą oślepiać), prawdopodobnie ten sam model jesienią zobaczymy przy SP nr 4.