Trwa internetowa zbiórka, której organizatorzy chcą wystartować w przetargu na zakup nyski. Auta, które ma 33 lata, pozbywa się podstawówka w Szczebrzeszynie. Cena wywoławcza – 4 900 zł
Nyska jest zielona, ciężarowo-osobowa, pierwszy raz była zarejestrowana 2 lutego 1987 roku. W środku 8 miejsc. Ale lepiej do niej nie wskakiwać, bo drewniana podłoga pamiętająca taśmę produkcyjną w Nysie raczej tego nie wytrzyma. Samochód trafił na przetarg, a pozbywa się go miejscowa Szkoła Podstawowa nr 1.
Podobno auto od 20 lat nie było używane.
– Odkąd pamiętam, to pomieszczeń przy szkole nyska nie opuszczała. Co się z nią działo wcześniej – nie wiem. Dawno temu korzystał z niej ośrodek sportowy, który oprócz autokaru miał właśnie ją. Później nysę przekazał szkole. Uznaliśmy, że jest zbędna i ją sprzedajemy. Ale nie na złom, bo widzimy, że może się znaleźć chętny – mówi Henryk Matej, burmistrz Szczebrzeszyna.
Na portalu zrzutka pl. trwa zbiórka, by nyska została w Szczebrzeszynie. – Jest pomysł, żeby ją kupić i odrestaurować, i żeby wróciła do Szczebrzeszyna jako atrakcja dla turystów i mieszkańców – mówi Rafał Kowalik, miejscowy radny, który założył konto zbiórki „Ratujmy Szczebrzeską Nyskę”. – Stajemy do przetargu, samochód przekażemy do naprawy do OHP w Zamościu, gdzie młodzież szkolna ją wyremontuje. W przypadku gdy nie wygramy przetargu, uzbierane pieniądze pójdą na wskazany przez internautów cel charytatywny na terenie gminy – tłumaczy na stronie zbiórki.
– Ośrodek Szkolenia i Wychowania OHP w Zamościu ma nowoczesne warsztaty, można tam taki samochód wyremontować w ramach ćwiczeń. Mają tam zajęcia uczestnicy praktyk. Można w ten sposób im pokazać, że motoryzacja to nie tylko sterowane elektronicznie pojazdy: niech zobaczą, jak wyglądała motoryzacja – mówi Adam Smyk, p.o. dyrektor Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Zamościu, któremu podlega ośrodek i warsztaty. I dodaje, że to kwestia ustalenia zasad takich prac i kosztów.
Czasu na decyzję i wsparcie zbiórki nie jest dużo. Otwarcie ofert zaplanowano na 3 sierpnia. – Nie wiem, czy jest jakieś zainteresowanie przetargiem i czy jakaś oferta wpłynęła. Nie będę komentował inicjatywy radnego. Mnie interesuje tylko kwota, jaka wpłynie od oferenta, który zapłaci najwięcej – dodaje burmistrz.