– Przewróciłam się na samej górze – opowiada Iwona Przywara, która w miniony wtorek szusowała na stoku w Chrzanowie (powiat janowski). – Tego, co się ze mną działo po upadku, w ogóle nie pamiętam. Straciłam przytomność (kobieta jeździła w kasku – red.). Zostałam zwieziona na dół. Zajęli się mną ratownicy pracujący na stoku. Wszystko, co się działo później, znam z relacji osób, które do mnie dzwoniły.
Po upadku na stoku w Chrzanowie Iwona Przywara trafiła do szpitala. Zawieźli ją tam znajomi, bo mimo że kobieta straciła przytomność, ratownicy narciarscy nie wezwali karetki. Według właściciela stoku postąpili właściwie.