Jak długo można wyjaśniać kwestię kolizji i podejrzenia, że jej sprawca był nietrzeźwy? Bardzo długo. Na to przynajmniej wskazuje sprawa prokuratora z Janowa Lubelskiego, którą od wielu już miesięcy prowadzi Prokuratura Krajowa i wciąż nie wydała żadnego konkretnego postanowienia.
Chodzi o zdarzenia z listopada zeszłego roku. Wtedy to na ul. Zamoyskiego, jednej z głównych w Janowie Lubelskim. Kierowca osobowego volvo, jak opisywał wówczas jeden ze świadków, zjeżdżając z ronda, zaczepił o krawężnik, złapał gumę i pojechał dalej. Samochód przemieszczał się całą szerokością jezdni, zmuszając inne auta do zjeżdżania na boki. Bezpiecznie uciec przed osobówką nie zdołał kierowca ciężarówki. Volvo zarysowało bok tego pojazdu i odjechało. Jeden ze świadków stłuczki ruszył za sprawcą, zabrał mu kluczyki, ale mężczyzna porzucił auto i oddalił się pieszo. Policja zastała go w domu dopiero po kilku godzinach. Prokurator Marian R. był wówczas pijany, miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Pobrano od niego krew do badań.
Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Zamościu, bo jej podlega ta w Janowie Lubelskim. Marian R. został od razu zawieszony w czynnościach. Wkrótce jednak postępowanie przejął Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
O efekty zapytaliśmy tam pod koniec czerwca. Wówczas poinformowano nas, że „postępowanie dowodowe jest w toku i trwa oczekiwanie na opinię biegłego”. Minęły dwa miesiące, więc postanowiliśmy do tematu wrócić. Chcieliśmy m.in. wiedzieć, czy eskpertyza już dotarła i jakie ustalenia się w niej znalazły. Odpowiedź, jaka do nas dotarła, trudno uznać za wyczerpującą. – Sprawa jest w toku, trwa analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – tyle „wyjaśnił” Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej. Dodał również, że prokurator Marian R. nadal pozostaje zawieszony w czynnościach.
Przypomnijmy, że za jazdę po pijanemu grozi do 2 lat więzienia, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów. Gdyby śledczy został skazany, musiałby również liczyć z wydaleniem z zawodu.