Były prośby m.in. ze strony położnych. Były pytania i wątpliwości wysuwane przez opozycyjnych radnych. Były też twarde dane – przedstawione przez władze powiatu i dyrekcję szpitala. Ostatecznie w głosowaniu Rada Powiatu w Kraśniku podjęła decyzję o likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczo-noworodkowego.
Kilka godzin trwała dzisiejsza dyskusja dotycząca zmian w kraśnickim szpitalu powiatowym. Temat programu naprawczego tamtejszego SP ZOZ zdominował bowiem środową sesję Rady Powiatu w Kraśniku. Na początku pojawiły się wątpliwości co do samego, liczącego ponad 100 stron dokumentu.
– Jest to dokument przedłożony radnym kilka miesięcy temu – zauważył radny Andrzej Maj, szef klubu radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego, były starosta kraśnicki. – Praktycznie nic się w nim nie zmieniło. Wymaga naniesienia jakiś poprawek. Uważamy, że ten program nie jest przygotowany w takim stopniu by dawał nadzieję na poprawę finansów szpitala. Bo co to za plan, który zakłada przede wszystkim likwidację jednego z oddziałów. Zakłada też odrzucenie projektu dotyczącego seniorów.
Dlatego też radny Maj złożył wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Zauważył, że program naprawczy powinien być przyjęty do 30 września, ale ubiegłego roku. – Więc i tak jesteśmy po terminie – odnotował szef opozycyjnego klubu. – Za chwilę będziemy przyjmować nowy plan naprawczy za 2019 r., bo strata w szpitalu jest przeogromna. Nie wiem co takiego stało się z finansami szpitala przez ostatnie dwa lata, że z wyniku na plusie z lat 2015-2017 zeszliśmy w 2019 r. do straty w wysokości 5 mln zł – dociekał radny Maj.
Nie tędy droga
Wtórował mu radny Jarosław Czerw (Łączy Nas Powiat Kraśnicki), który poparł wniosek klubu PSL. Zwracał uwagę na to, że sytuacja zarówno w Polsce, jak i Europie a także na świecie się zmieniła, ze względu na pandemię koronawirusa. – Stąd też pewne sformułowania użyte w programie naprawczym wymagają głębokiej analizy – przekonywał radny Czerw. Przestrzegał, że jeśli nie zostanie poprawiony to rada przyjmie „dokument nieaktualny, w pewnym wymiarze mający aspekt archiwalny”.
– Nie taka droga powinna przyświecać poprawie sytuacji w szpitalu powiatowym – przekonywał radny Tadeusz Wojtak (PSL). Mówił o przygotowanych „fragmentarycznych działaniach, które mają poprawić sytuację ekonomiczną w szpitalu”. Jego zdaniem decyzja o likwidacji oddziału wpłynie na obniżenie rangi szpitala.
– Nastąpi obniżenie świadczeń medycznych – przestrzegała radna PSL, lekarka Bożena Wilkołak, która zwróciła uwagę, że na tym oddziale leczą się nie tylko młode kobiety, ale też starsze panie z różnymi obciążeniami, którym trudno będzie dojechać do Janowa Lubelskiego, Bełżyc czy Lublina.
Pracownicy bronią oddziału
W sesji uczestniczyli też pracownicy oddziału. Położne przekonywały, że mieszkańcy są przeciwni likwidacji. – Są listy z podpisami mieszkańców wszystkich gmin naszego powiatu, w sumie 2 879 podpisów – podliczała jedna z położnych.
Do tego dochodzi jeszcze ponad 1,5 tys. podpisów zbieranych w formie elektronicznej. – Osoby, które się wpisały często mówią o swoim oburzeniu, że taki pomysł w ogóle powstał – zaznaczyła przedstawicielka położnych i wręczyła listy przewodniczącemu rady.
– Jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego w ten sposób traktuje się nasze kobiety – dziwił się planom zamykania oddziału jeden z lekarzy, który podkreślił w trakcie sesji, że decyzją o likwidacji oddziału jest „odwracanie się do młodych kobiet plecami”.
– Czy wiecie panowie co oznacza przedwczesne odklejenie łożyska? – dopytywała radnych druga z zabierających głos na sesji położnych. – To nagły stan, kiedy dziecko w macicy nie otrzymuje powietrza. A jak długo człowiek jest w stanie przeżyć bez dostępu powietrza? To stan nagły, więc nieprzewidywalny, najczęściej zdarza się w domu ciężarnej. Wymaga natychmiastowej interwencji, aby cesarskim cięciem wydobyć dziecko. By się nie udusiło. Jak w tak krótkim czasie można dowieść taką pacjentkę do Lublina czy Janowa Lubelskiego?
Potrzebne zmiany
– Stoimy przed trudną decyzją, przyjęcia programu naprawczego – przyznał Andrzej Rolla (PiS), starosta kraśnicki. – Tylko, że nie usłyszałem od panów (do opozycyjnych radnych-red.) ani jednego słowa, które byłoby merytoryczną wypowiedzią albo podpowiedzią jak uratować ten oddział.
Starosta stwierdził, że głosy opozycji to „zbieranie kapitału politycznego”. Jego zdaniem pewne decyzje są konieczne. – To jest żniwo ostatnich 15 lat pracy i kierowania SP ZOZ-em – stwierdził starosta i zaznaczył, że w obecnej sytuacji władze powiatu są zmuszone podjąć drastyczną decyzję programu naprawczego.
A to dopiero początek zmian czekający szpital. Starosta zapowiedział bowiem, że kolejny program naprawczy będzie już we wrześniu. – Kto wie czy nie trzeba będzie się pochylić nad kolejnymi oddziałami. Chyba na pewno trzeba będzie to zrobić, bo chirurgia i ortopedia razem przynoszą stratę rzędu 5 mln zł – podliczył starosta. – Kardiologia, która powinna być dochodowa przynosi prawie 1,5 mln zł straty.
Podkreślił, że nie jest to ostatni program naprawczy lecznicy. – To wstęp do restrukturyzacji szpitala, abyśmy mogli utrzymać płynność finansową i szpitala i powiatu – zaznaczył Rolla.
Przyszłość
– Przyczyną zamykania oddziału położniczo-neonatologicznego tak naprawdę nie są pieniądze. Finanse to jest skutek, ponieważ NFZ płaci za każdy poród. My po prostu nie odbieramy porodów – podkreślił Michał Jedliński, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku.
Dyrektor lecznicy mówił też o planach na poprawę sytuacji finansowej szpitala. – Jeśli nie zrobimy czegoś z oddziałem położniczo-ginekologicznym to nie będziemy mogli utworzyć centrum rehabilitacji – mówił dyrektor Jedliński. – Centrum rehabilitacji jest połączeniem oddziału rehabilitacji neurologicznej z przychodnią rehabilitacyjną. Umieszczone w jednym budynku. Wykorzystujące te same zasoby, zarówno ludzkie jak i rzeczowe. To lepsza organizacja pracy. Znaczne zwiększenie dostępności, ze względu na większą liczbę możliwych do przyjęcia pacjentów.
Dyrekcja szpitala i władze powiatu przekonywały też, że żadna z mieszkanek powiatu nie zostanie bez pomocy. – Żadna kobieta nie będzie rodzić na ulicy, bo taka teza jest absurdalna – podkreślił członek zarządu Roman Bijak (PiS).
W Kraśniku ma zostać uruchomiona szkoła rodzenia. W szpitalu ma powstać też pododdział ginekologiczny. – Planujemy uruchomić dwie, trzy sale łóżek ginekologicznych na oddziale chirurgii – zapowiedział Piotr Krawiec, zastępca dyrektor SP ZOZ w Kraśniku. – Tak aby pacjentkami opiekowały się położone, aby był lekarz na oddziale.
Jego zdaniem „ginekologia może pracować tak jak pracowała”. – A położnictwo będzie zabezpieczone na wypadek nagłych przypadków – mówił Krawiec.
Zastępca dyrektora nie wykluczył, że w nagłej sytuacji może być wykonane też cesarskie cięcie. – Bo to jest stan zagrożenia życia. Na miejscu będą położna, ginekolog i chirurg – zaznaczył Krawiec.
Ostatecznie w głosowaniu Rada Powiatu przyjęła program naprawczy lecznicy. – Stwierdzam, że przy 11 głosach za i 10 głosach przeciw uchwała została przyjęta – podsumował głosowanie Jacek Dubiel (PiS), przewodniczący Rady Powiatu w Kraśniku.