

Dajcie nam szansę – apelują do zarządu powiatu i radnych położne ze szpitala w Kraśniku. – Niech do zespołu dołączy położnik a w ciągu pół roku potwierdzimy to, że oddział ginekologiczno-położniczo-noworodkowy trzeba ocalić. Są różne sytuacje – zaznaczają. – Niekiedy o tym czy ktoś będzie żyć decydują minuty. Karetka może nie zdążyć z dojazdem do Lublina.

W środę na sesji radni powiatu kraśnickiego będą decydować o tym, czy oddział ginekologiczno-położniczo-noworodkowy powinien dalej funkcjonować, czy też powinien być zlikwidowany. Likwidację oddziału zakłada bowiem Program naprawczy SP ZOZ w Kraśniku na lata 2019-2021 opracowany "na okoliczność poniesionej straty netto w 2018 r.". W dokumencie jest mowa m.in. o małej liczbie porodów i stratach, które przynosi oddział. Do dalszego funkcjonowania kraśnickiej porodówki, jak przekonują urzędnicy konieczny jest też remont, który pociągnie za sobą następne kilkumilionowe wydatki.
Po poniedziałkowym artykule w Dzienniku Wschodnim skontaktowały się z nami pracujące w kraśnickim szpitalu położne. Bronią oddziału przed likwidacją. Dowodzą, że takie działania przyniosą więcej strat niż korzyści, ponieważ chodzi o ludzkie życie.
– Mówi się tylko o małej liczbie porodów, ale nikt nie wspomina o życiach, które uratowałyśmy, bo kobiety otrzymały pomoc na czas – podkreśla pani Monika*.
– Oddział ginekologiczno-położniczo-noworodkowy, to nie tylko poród, jak uważają władze powiatu, to przede wszystkim opieka i pomoc kobiecie w każdym okresie jej życia – podkreślają położne, które zaznaczają, że pacjentki są na oddziale diagnozowane, leczone a także operowane.
– Kiedyś trafiła do nas pacjentka z jednym z najcięższych powikłań w położnictwie – zatorem wodami płodowymi. Ciężarna była w ciężkim stanie. Wysiłkiem wielu osób udało się uratować i matkę i dziecko – opowiada jedna z położnych.
– Są różne sytuacje. Niekiedy o tym czy ktoś będzie żyć decydują minuty. Karetka może nie zdążyć z dojazdem do Lublina – przestrzega pani Marzena.
– A w naszym zawodzie odpowiadamy nie za jedno, tylko za dwa życia – matki i dziecka – przypominają pracujące na kraśnickim oddziale położne.
– Mamy świetnie wyposażony oddział neonatologiczny. W szpitalu od początku pracuje neonatolog, specjalista, którego nie ma przecież na każdym tego typu oddziale. Tego wszystkiego nie można teraz zaprzepaścić. Zamknąć jest bardzo łatwo, tylko co dalej? – zastanawia się pani Sandra.
– To jest nie do pomyślenia, żeby w tak dużym powiecie nie było porodówki – nie może uwierzyć w zakładany scenariusz pani Lidia.
– Dlaczego władze powiatu nie myślą o młodych kobietach. Czy wszyscy młodzi ludzie mają wyjechać z tego miasta i tego powiatu? – dopytują położne. – Kraśnik nie jest przecież małym miastem, podobnie jak i powiat kraśnicki.
– Dla nas programem naprawczym nie jest likwidacja oddziału tylko zatrudnienie lekarza położnika – przekonują nasze rozmówczynie. I za naszym pośrednictwem apelują: – Dajcie nam szansę. Niech do zespołu dołączy położnik a w ciągu pół roku potwierdzimy to, że oddział ginekologiczno-położniczo-noworodkowy trzeba ocalić.
– Jesteśmy świetnie przeszkolonym, zgranym zespołem. Szkoda, żeby to wszystko zniszczyć – ubolewa pani Ewa*. – Robimy co możemy aby zadbać o pacjentki. Są dobrze przygotowane do macierzyństwa, do opieki nad noworodkami.
– Kobiety doceniają naszą pracę. Największą nagrodą jest dla nas to kiedy opuszczająca oddział matka ze swoim dzieckiem pyta nas czy może się przytulić. I to robi. Takie sytuacje zapadają w pamięć – mówią położne, które twierdzą, że do tej pory zarząd powiatu stał na stanowisku by ratować oddział a nie go zamykać.
– Taka była deklaracja pana starosty na jedynym spotkaniu z nami we wrześniu 2019 r. – mówi pani Iwona*.
Położne podkreślają też, że "ambicją władz powiatu powinno być zabezpieczenie opieki ginekologicznej i położniczej w tak licznym powiecie, a aktualne działania zaprzeczają polityce prorodzinnej jaką promują".
Położne ze szpitala w Kraśniku, które zbierały podpisy pod petycją za utrzymaniem oddziału nie składają broni. Zapowiadają swój udział w środowej sesji Rady Powiatu.
