Ile można czekać w kolejce do lokalu wyborczego? Pół godziny, godzinę? W lokalu wyborczym nr 104 w Lublinie trwało to nawet 1,5 godziny. Ci, którzy w końcu docierali do urny, nie kryli frustracji.
Lokal przy ul. Harnasie. Godzina 20.40 w wyborczą niedzielę. Kolejka oczekujących ciągnie się zawijasem. Grubo ponad 100 osób. W związku z rygorami sanitarnymi do lokalu wpuszczane są po dwie osoby. Reszta czeka: ci którzy mają gdzie przycupnąć, siedzą; większość jednak stoi w długim ogonku. Jak za komuny do mięsnego.
– Czemu tu taka kolejka? – dziwi się przechodząca koło lokalu para w średnim wieku. My głosowaliśmy obok, w przedszkolu, i nie było nikogo. Weszliśmy i zagłosowaliśmy.
W środku komisji nr 104 kilka osób stoi na schodach i w wąskim korytarzu przed lokalem do głosowania. – Czekaliśmy 1,5 godziny – mówi wyraźnie poirytowana pani Zofia, która za chwilę będzie głosować. Wachluje się kartką papieru. – Nie wiem, co to za organizacja, żeby tyle czekać w kolejce?
Na korytarzu jest także urzędnik wyborczy. – Sama weryfikacja tożsamości i wydanie karty do głosowania jest bardzo sprawna, zajmuje średnio 20 sekund. Problemem jest liczba wyborców – nie ukrywa.
Liczby mówią same za siebie: w sąsiadującej komisji nr 106 w przedszkolu przy ul. Zakopiańskiej 3 uprawnionych do głosowania było 1496. Kart do głosowania wydano 1034 (to już dane po zamknięciu lokali). Tymczasem w lokalu przy ul. Harnasie uprawnionych było 2485 wyborców, a zagłosowało 1526. Prawie pięćset osób więcej.
Przewodnicząca komisji w lokalu przy ul. Harnasie: – Kolejka pojawiła się już przed otwarciu lokalu, a potem się tylko zwiększała – mówi Izabela Borsukiewicz. – Oprócz wymogów sanitarnych dochodzi jeszcze kwestia tego, że mamy dużo głosujących – 2,5 tys. uprawnionych. Lokale obok mają połowę mniej. Tam nie ma żadnej kolejki. Ten problem był zgłaszany do Urzędu Miasta od lat i nic z tym miasto nie robi.
Na zmiany jednak się nie zanosi. – Nie jest to największy obwód w skali całego miasta, na terenie Lublina mamy porównywalne i większe obwody – stwierdza Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza. – Nie występują również przesłanki ustawowe do podziału wspomnianego obwodu na mniejsze. Przypada na niego ok. 3 tys. mieszkańców, a zgodnie z zapisami Kodeksu wyborczego podział jest możliwy dopiero powyżej 4 tys. mieszkańców.