Nowa hala widowiskowo-sportowa czeka na oficjalne otwarcie, a zarządzający nią MOSiR: na zawarcie umów z puławskimi klubami. Dokumenty określą warunki jej użytkowania, w tym koszty, jakie poniosą Azoty-Puławy oraz KS Wisła Puławy. Rozmowy trwają
Od kilku tygodni toczą się negocjacje dotyczące warunków użytkowania nowej hali sportowej, która powstała przy ul. Lubelskiej w Puławach. Stawki zaproponowane klubom przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, nie spotkały się jednak z ich akceptacją.
Czy zatem nowy obiekt, warty ponad 100 mln zł, będzie stał pusty?
– Taka okoliczność może zaistnieć. Nasz budżet nie jest z gumy. Jeśli stawki będą dla nas zbyt wysokie, nie podpiszemy umowy – przyznaje Jerzy Witaszek, prezes KSPR "Azoty-Puławy".
Rozmowy dotyczą nie tylko cennika, kosztów wynajmu poszczególnych pomieszczeń, ale także okresu jego obowiązywania. Klubom zależy na gwarancji, że wynegocjowanie stawki będą aktualne jak najdłużej.
– Umowa powinna obowiązywać przez trzy lata i być skonstruowana w taki sposób, żebyśmy nie musieli po pół roku z niej rezygnować – tłumaczy nasz rozmówca.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że projekt umowy jest już wydrukowany. Najpewniej jeszcze w tym tygodniu trafi na biurko prezesa Witaszka. Jeśli jego główne założenia zostaną zaakceptowane, dokument przeanalizują klubowi prawnicy. Następnie, dojdzie do jego podpisania. Dopiero wtedy rozpocznie się przeprowadzka piłkarzy i działaczy do swojego nowego "domu".
Znacznie dalej od podpisania umowy z MOSiR-em jest obecnie wielosekcyjny Klub Sportowy Wisła Puławy. To właśnie z myślą ich zawodnikach trenujących podnoszenie ciężarów, w nowej hali zbudowano ciężarownię z podestami. Tymczasem nie ma pewności, czy ta część obiektu zostanie wykorzystana w praktyce.
– Uważam, że nowa hala została zbudowana po to, żeby z niej korzystać. Niestety, stawki, które nam zaproponowano bardzo szybko wyczerpałyby cały budżet naszej sekcji podnoszenia ciężarów. Zwyczajnie nie stać nas na poniesienie takiego wydatku – mówi Piotr Owczarzak, prezes KS Wisła Puławy. - Jestem jednak dobrej myśli. Wierzę w to, że uda się osiągnąć kompromis.