Trzy firmy chcą projektować dla miasta nowy stadion żużlowy na części terenu po klubie jeździeckim. Projekt powinien być gotowy w półtora roku od zawarcia umowy z firmą, która wygra kontrakt. Sama budowa może trwać ponad dwa lata.
Do wtorku zainteresowane firmy miały czas na składanie wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu, które ma się zakończyć wyborem projektanta. Na tym etapie Ratusz nie zdradza nazw firm zainteresowanych kontraktem.
– Mogą być one udostępnione dopiero w momencie, gdy ocena wniosków zostanie zakończona, a wszyscy zainteresowani opracowaniem dokumentacji projektowej zostaną powiadomieni o wynikach oceny – przekazuje nam Joanna Stryczewska z lubelskiego Ratusza.
Ile pieniędzy chcą projektanci? Tego też nie wiadomo. – Aktualnie otrzymaliśmy tylko wnioski od firm zainteresowanych opracowaniem dokumentacji, zaproponowane ceny poznamy później, na etapie składania ofert – stwierdza Stryczewska. Do składania wstępnych ofert zaproszone mają być firmy, których wnioski spełnią wymogi. – Dalsza procedura będzie zależała od jakości przedstawionych ofert. Gdy zajdzie potrzeba ulepszenia ich treści, zamawiający może zdecydować o zaproszeniu do negocjacji.
Kolejnym etapem ma być opracowanie specyfikacji nowego obiektu sportowego. Dopiero na jej podstawie chętne firmy mają opracować ostateczne oferty. Po ich ocenie miasto ma wybrać zwycięzcę przetargu lub unieważnić całe zamówienie.
– Mamy nadzieję, że wykonawca zostanie wyłoniony jeszcze przed wakacjami – szacuje Stryczewska. Wybrana pracownia dostanie 18 miesięcy na projektowanie. – Realizacja inwestycji to jeszcze dalsza perspektywa, która razem z procedurą wyboru wykonawcy robót potrwa, jak szacujemy, ponad kolejne dwa lata. Dokładna data zakończenia inwestycji jest trudna do określenia i uzależniona od przebiegu zamówień przetargowych.
Planowany przez miasto „w pełni zadaszony obiekt sportowo-rekreacyjny z funkcją stadionu żużlowego” ma mieścić od 17 tys. do 20 tys. kibiców. Ma służyć głównie imprezom z takich dyscyplin jak żużel, supercross, karting, drifting, freestyle, motocross i miniżużel. Jego „funkcją uzupełniającą” mają być koncerty, widowiska artystyczne, mecze siatkówki, piłki ręcznej i koszykówki, „zawody i pokazy konne”, wystawy targi i konferencje.
Ratusz zamierza ulokować stadion w dolinie Bystrzycy, w miejscu zatwierdzonym przez Radę Miasta, która w tym celu zmieniła plan zagospodarowania terenu. Decyzję ostro skrytykowała Najwyższa Izbę Kontroli, której zdaniem zabrakło tu „analizy o charakterze przyrodniczym”, rzetelnie pokazującej skutki takiej zmiany.
O tym, że skutki mogą być negatywne, ostrzegała w swej opinii Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, na której opinię powołuje się NIK. Wynika z niej, że budowa w dolinie rzeki, która jest naturalnym korytarze przewietrzającym miasto, może mieć negatywne konsekwencje dla innych części Lublina. Same parkingi, przy założeniu, że obiekt pomieści 20 tys. kibiców, musiałyby zająć około 4 ha. Urząd Miasta przekonuje jednak, że nie ma innego miejsca pod budowę stadionu żużlowego, a inwestycja odbędzie się „z zachowaniem walorów” doliny rzecznej.