Sprawie wypadku śmigłowca w Białej Podlaskiej przygląda się już zespół Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
– Zdarzenie jest w fazie badania przez zespół badawczy powołany przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych LP – potwierdza generał brygady Robert Cierniak, przewodniczący tej komisji.
Eksperci pojawili się w Białej Podlaskiej już w poniedziałek, czyli w dniu wypadku. I jak tłumaczy generał Cierniak, prowadzą czynności, które określa ustawa o prawie lotniczym, a także rozporządzenie MON. W myśl tych przepisów, w toku badań powstać mają ekspertyzy, wywołane będą też oświadczenia od załogi śmigłowca. Zespół ma prawo pozyskać zapisy pokładowych rejestratorów mowy. Na końcu spisuje się raport. Komisja nie orzeka jednak co do winy i odpowiedzialności poszczególnych osób. Może się tym zająć Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu.
Do wypadku doszło na terenie jednostki wojskowej w Białej Podlaskiej. – W trakcie próby przedlotowej doszło do zdarzenia, w wyniku którego uszkodzone zostało podwozie i prawe skrzydło śmigłowca Mi–24 – relacjonował podpułkownik Marek Pawlak, rzecznik prasowy Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Był to śmigłowiec szturmowy z 56. Bazy Lotniczej w Inowrocławiu. W powietrzu jest już od lat 80. XX wieku. Wojskowi nie chcą podawać szczegółów zadań, jakie wykonywał w Białej Podlaskiej. Wiadomo, że takie próby przedlotowe odbywają się przed każdym lotem. Na pokładzie znajdowały się wówczas trzy osoby. Technik trafił na SOR bialskiego szpitala, ale jeszcze tego samego dnia go opuścił. Podpułkownik Pawlak zapewnia, że cała załoga wróciła już do pracy.
Przedlotową próbę zabezpieczała Wojskowa Ochrona Przeciwpożarowa, a dokładniej zastęp z Inowrocławia. – Nasze działania polegały na ewakuacji 3 osób ze śmigłowca, a następie podaniu prądu piany, by nie dopuścić do wystąpienia pożaru maszyny – tłumaczy brygadier Emil Ćwikliński, rzecznik WOP. – Dzięki skutecznym i szybkim działaniom wojskowych strażaków udało się udzielić pomocy poszkodowanym w zdarzeniu oraz uratować mienie wojskowe znacznych wartości – podkreśla brygadier.
Od 2020 roku ponad 600–hektarowy teren dawnego lotniska należy do Ministerstwa Obrony Narodowej. Już latem 2021 roku pojawiło się tu wojsko. To pododdziały 18. Dywizji Zmechanizowanej. Docelowo, ma tu służyć 2,5 tysiąca żołnierzy. Wypadek w Białej Podlaskiej jest pierwszym poważnym incydentem w Wojsku Polskim od października 2019 roku. Wówczas podczas podejścia do lądowania w Łęczycy rozbił się wielozadaniowy śmigłowiec Mi–8 z 1. Eskadry Lotniczej 25. Brygady Kawalerii Powietrznej.