Przedłużenie dotychczasowych obostrzeń związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa zapowiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Od przyszłego czwartku w miejscach publicznych będziemy mieli obowiązek zakrywania ust i nosa.
– Nasze dotychczasowe działania na razie sprawdzają się nieźle. Zdajemy sobie sprawę, że ten okres kwarantanny jest dla wszystkich uciążliwy. Ale mamy dane, które pokazują, że gdybyśmy nie stosowali tych wszystkich zakazów i nakazów, bylibyśmy w innym miejscu. Mielibyśmy nie 5,5 tys., a nawet 40 tys. lub więcej zakażeń – mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej premier Morawiecki.
Szef rządu zapowiedział przedłużenie obowiązujących obostrzeń. – Ponieważ one działają – wyjaśniał.
Do 19 kwietnia mają obowiązywać ograniczenia w handlu i usługach, czyli te dotyczące funkcjonowania galerii handlowych czy zamknięcia kin, teatrów, zakładów fryzjerskich i kosmetycznych czy punktów usługowych. Zachowane pozostaną też limity osób mogących wejść do sklepu (trzy osoby na jedną kasę) czy uczestniczyć w obrzędach religijnych (pięć osób, nie licząc posługujących).
Do 26 kwietnia przedłużono natomiast zamknięcie szkół, jednocześnie informując o planowanym przełożeniu matur i egzaminów ósmoklasisty. Ta sama data dotyczy wstrzymania połączeń lotniczych i zamknięcia granic. Zakaz organizowania imprez masowych ma obowiązywać do odwołania.
Ważną datą jest też 16 kwietnia, czyli najbliższy czwartek. Od tego dnia w miejscach publicznych będzie obowiązywał nakaz zakrywania ust i nosa. – To pozwoli ochronić nie nas, ale innych przed nami – tłumaczył minister zdrowia Łukasz Szumowski. O tym, jakie będą szczegółowe zapisy tego przepisu i jakie kary mogą grozić osobom, które nie będą przestrzegały tego obowiązku, rząd poinformuje w najbliższych dniach. - Nie mówimy, że musi to być maseczka, może być chustka lub szalik – precyzował szef resortu zdrowia.
Z kolei premier nie wykluczył, że niektóre z obostrzeń po upływie wskazanych terminów mogą obowiązywać dalej. – Ale po świętach chcemy przedstawić uporządkowany i przedyskutowany z ekspertami z wielu dziedzin plan powrotu do nowej rzeczywistości gospodarczej. Ta dotychczas nam znana rzeczywistość przez dłuższy czas nie wróci, ale to nie znaczy, że nie mamy mieć nadziei, że Polska i świat będą w stanie poradzić sobie z tą epidemią – mówił Morawiecki.
Politycy zaapelowali też do Polaków, by w trakcie nadchodzących świąt wielkanocnych pozostać w domach i ograniczyć spotkania świąteczne do grona najbliższej rodziny, z którą zamieszkujemy.
– Gdyby dotychczasowe restrykcje zostały poluźnione, gdybyśmy mieli w te święta spotykać się z rodziną tak jak zawsze, za miesiąc moglibyśmy nawet 50 tys. więcej chorych, z których kilkaset osób by zmarło. Postarajmy się, żeby te święta były świętami życia. Uratujmy te życia, które się da poprzez zachowanie tego reżimu – zapowiedział minister Szumowski.