Ponad 17 tysięcy osób z Covid-19 trafiło w ubiegłym roku do szpitala, a w szczycie drugiej fali epidemii było nawet 1700 zakażeń dziennie. Wczoraj minął dokładnie rok od potwierdzenia pierwszego przypadku SARS-CoV-2 w województwie lubelskim.
Start był bardzo trudny – przyznał wczoraj Lech Sprawka, wojewoda lubelski, podsumowując rok epidemii w naszym regionie. – Już na początku mieliśmy dwa duże ogniska – w gminie Niedrzwica Duża (to stamtąd pochodził pacjent, u którego potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa - red.) i jeszcze bardziej liczne w gminie Białopole, w powiecie chełmskim, gdzie zakażonych osób było ponad 100, w ciągu kilkunastu dni – zaznaczył Sprawka.
Dodał, że z tego powodu Lubelskie było początkowo w krajowej czołówce pod względem liczby zakażeń. – 14 marca mieliśmy jedną z najtrudniejszych konferencji prasowych, kiedy poinformowaliśmy o pierwszym zgonie covidowskim – wspomniał Sprawka.
Wojewoda przypomniał, że przed epidemią w całym województwie było zaledwie 230 łóżek zakaźnych. Początkowo ich liczbę zwiększono do 700. Na jesieni, kiedy drastycznie wzrosła liczba zakażeń i pacjentów wymagających leczenia w szpitalu, takich miejsc było już ponad 2 tysiące. W szczycie drugiej fali liczba hospitalizacji przekroczyła 1500 i padł dzienny rekord zakażeń – 1700. Jak z kolei przekazał Karol Tarkowski, dyrektor lubelskiego NFZ, w ubiegłym roku, w szpitalach i izolatoriach było w sumie hospitalizowanych ponad 17 tys. pacjentów.
– Mówimy o zjawisku nieprzewidywalnym, wyjątkowym w ciągu ostatnich 100 lat. Trzeba mieć to na uwadze, jeśli staramy się oceniać działania w skali województwa i kraju. Nie chcemy przekonywać, że to było niekończące się pasmo sukcesów, ale wiele się udało – zaznaczył prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. To jego klinika, jako pierwsza w kraju, rozpoczęła leczenie osoczem ozdrowieńców. – Jako pierwsi podaliśmy też tociliuzumab, lek blokujący układ immunologiczny. Dzisiaj wiemy, na podstawie publikacji naukowych, że kilkukrotnie zmniejsza on śmiertelność pacjentów, wtedy podejmowaliśmy ryzyko – wspomina prof. Tomasiewicz.
Województwo lubelskie ma nadal najniższy wskaźnik zachorowań na 100 tys. mieszkańców. W całym regionie jest już jednak zajętych 996 łóżek covidowskich na 1429 dostępnych. W szpitalu tymczasowym jest 36 pacjentów, w tym jeden pod respiratorem. – Jeśli taka dynamika wzrostu hospitalizacji utrzyma się do końca tygodnia, to w połowie przyszłego tygodnia zostanie uruchomionych kolejnych 28 łóżek w szpitalu tymczasowym. W związku z tym wznowiliśmy już rekrutację personelu – poinformował wojewoda.