Specjalny test na obecność koronawirusa wykonano w lubelskim sanepidzie dla posła PiS Przemysława Czarnka. Test jest szybki, ale też drogi
O zakażeniu lubelski polityk poinformował w mediach społecznościowych w dniu kiedy miał zostać zaprzysiężony na ministra edukacji i nauki w Pałacu Prezydenckim.
– Udałem się rano na badania w związku z bólem głowy nie chcąc narażać Prezydenta RP, Rady Ministrów i innych uczestników dzisiejszych wydarzeń. Czuję się dobrze. Nie lekceważcie objawów – napisał Przemysław Czarnek na Twitterze 5 października.
Internauci natychmiast zaczęli pytać, jak to możliwe, że tak szybko zrobiono mu test, skoro inni muszą czekać. Zastanawiający był też krótki okres oczekiwania na wynik badania.
Jak podał dzisiaj portal Onet, poseł PiS ok. godz. 8 rano przyjechał pod siedzibę Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie przy ul. Pielęgniarek. Nie wchodził do środka, ale czekał w samochodzie na pracownika sanepidu, który przyszedł pobrać od niego wymaz. O godz. 10.30 poznał wynik badania (wpis na Twitterze pojawił się o godz. 10.37).
– Pierwszy raz słyszę, żeby ktoś podjeżdżał pod budynek sanepidu i wychodził do niego pracownik. Tak się nie robi. Poza tym specjalnie dla pana posła zrobiono test trójgenowy. Ma wysoką skuteczność i można szybko poznać wynik – powiedział Onetowi jeden z pracowników lubelskiego sanepidu. – Testów trójgenowych nie robi się z jednego powodu – są droższe. Zostawia się je tylko na „wyjątkowe” okazje .
Z Przemysławem Czarnkiem nie udało nam się dzisiaj skontaktować. Nie odbierał telefonu i nie odpisał na SMS z prośbą o komentarz.
O to, dlaczego polityk dostał wynik w ekspresowym tempie, podczas gdy inni pacjenci czekają na wynik nawet kilka dni zapytaliśmy też rzeczniczkę lubelskiego sanepidu. Prosiliśmy też o informację, czy test był wykonany bezpłatnie, czy komercyjnie. Odpowiedzieli na nasze pytania nie dostaliśmy. Katarzyna Wnuk z WSSE odniosła się jedynie do artykułu w Onecie.
– Podane przez „jednego z pracowników sanepidu” informacje są nieprawdziwe. Laboratorium WSSE w Lublinie nie dysponuje testami 3-genowymi od 1 września. Realizowane są badania jedynie z wykorzystaniem testu 2-genowego – informuje rzeczniczka.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, osoby publiczne m.in. politycy są w WSSE badane w pierwszej kolejności.