W jednym z warszawskich szpitali były szczepione na Covid-19 osoby spoza kolejki. Minister zdrowia zlecił NFZ kontrolę w tej sprawie.
O nieprawidłowościach mówił w piątek na konferencji prasowej szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. – Wśród zaszczepionych osób były osoby ze świata kultury, znane z mediów – powiedział Dworczyk.
W czwartek pojawiły się informacje o tym, że w szczepieniach brali udział m.in. Krystyna Janda czy Leszek Miller. Tymczasem w tej chwili do szczepień mogą być dopuszczeni jedynie medycy, osoby z tzw. "grupy zero". Są wyjątki, ale to ściśle określone sytuacje.
– Wszystko wskazuje na to, że w szpitalu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego doszło do bardzo poważnego nadużycia, które polegało na dopuszczeniu do szczepień osób, które nie powinny się tam znaleźć. Nie możemy akceptować tej sytuacji, by dopuszczać do szczepień poza kolejnością – mówił Michał Dworczyk.
Z tego powodu minister zdrowia zapowiedział kontrolę NFZ w szpitalu.
– Chcemy wyrazić kategoryczny brak akceptacji dla sytuacji, gdy szczepienia są wykorzystane niezgodnie z naszymi wytycznymi. Te osoby powinny być wybierane według właściwego klucza, a nie według kryterium uprzywilejowania – powiedział Adam Niedzielski, minister zdrowia.
NFZ wcześniej informował, że do 6 stycznia, oprócz szczepienia pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin i pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala.
Jak akcentował Fundusz, szczepienie przeciw COVID-19 osób spoza grupy zero jest możliwe tylko w sytuacji dysponowania przez szpital wolnymi dawkami szczepionki, którymi nie uda się zaszczepić personelu szpitali, np. z powodu nieobecności w pracy w czasie świąteczno-noworocznym.
– Jeśli te kryteria nie zostaną spełnione, będę oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje. One były błędne i nietrafione – stwierdził minister Niedzielski.