

Przez kilka godzin trwała w środę akcja poszukiwawcza 3-letniego chłopca, który zaginął na terenie gminy Kaliska (woj. pomorskie). Odnalazł go leśniczy na trzęsawisku, trzy kilometry od domu.

W akcji poszukiwawczej brało udział kilkuset policjantów, strażacy, pracownicy Lasów Państwowych, rodzina oraz okoliczni mieszkańcy. Użyte zostały psy tropiące, dron z kamerą termowizyjną, noktowizory oraz helikopter.
Prowadzone na szeroką skalę poszukiwania zakończyły się kilka minut po godzinie 20. Chłopiec został odnaleziony przez Rafała Apostołowicza, leśniczego z Nadleśnictwa Lubichowo, który wyruszył na poszukiwania wraz ze swoją żoną Magdaleną.
Jak relacjonują leśnicy, chłopiec został znaleziony w środku lasu, około 3 km od rodzinnej miejscowości, pośrodku niewielkiego, leśnego bagna – około 50 metrów od leśnej drogi. Pan Rafał wraz z żoną w świetle latarek zauważyli obniżenie terenu - bagno na środku, którego stał poszukiwany chłopczyk.
„To prawdziwy cud, bo trudno było go dostrzec w ciemnościach. Pomogła determinacja, cierpliwość i dobre latarki. Leśnik wyniósł przestraszone i zziębnięte dziecko z trzęsawiska. Nie było to łatwe zadanie, bo teren był bardzo grząski. Leśniczy zostawił w bagnie buty” – relacjonują pracownicy Nadleśnictwa Kaliska.
Chłopiec był czysty, miał tylko przemoczone nóżki. W aucie został przebrany i nakarmiony biszkoptami, które akurat były w aucie leśnika. Po powiadomieniu służb, otulonego leśnym polarem chłopczyka, leśniczy dowiózł do pobliskiej leśniczówki Kamienna Karczma, gdzie czekała już karetka z ratownikami, policja i Straż Leśna.
– Jestem szczęśliwy, że chłopiec jest cały i zdrowy. Sami jesteśmy rodzicami, dlatego kiedy przeczytaliśmy z żoną o tym, że niedaleko nas zaginął mały chłopiec, natychmiast pojechaliśmy pomóc w poszukiwaniach. Tym bardziej, że nadchodziła noc, a to jest przecież małe dziecko. Nie jestem żadnym bohaterem, po prostu jestem tatą, wiem, że dla każdego z nas nie ma nic ważniejszego niż dzieci. W takiej sytuacji, jak wczorajsza, wszyscy musimy się zjednoczyć i pomóc, działając wspólnie i szybko – mówi Rafał Apostołowicz.

