Wsparcie i słowa otuchy są niezwykłe. Dodają siły. Za każdy dobry gest z serca dziękuję! Czuję się dobrze. Damy radę – napisała na Twitterze premier Beata Szydło. To jej pierwsza wypowiedź po wypadku drogowym w Oświęcimiu (woj. małopolskie).
W piątek ok. godz. 18.55 kolumna trzech rządowych aut wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca miał wtedy skręcić w lewo, nie przepuszczając limuzyny Beaty Szydło. Kierowca Biura Ochrony Rządu, chcąc uniknąć zderzenia, próbował zjechać na pobocze i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku do szpitala trafiła premier i dwóch funkcjonariuszy BOR.
Co ze zdrowiem Beaty Szydło? Rzecznik rządu Rafał Bochenek zapewnił w sobotę, że pani premier czuje się dobrze, jej stan jest stabilny i może realizować obowiązki szefowej rządu.
– Jest szansa, że premier Beata Szydło w poniedziałek wróci do pełnienia obowiązków, a we wtorek poprowadzi posiedzenie rządu – powiedział w programie Śniadanie Radia ZET wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Jak podało MSWiA, kolumna rządowa miała jechać „na sygnale”. Żeby pojazdy były uprzywilejowane, muszą korzystać zarówno z sygnalizacji świetlnej, jak i dźwiękowej. Czy tak było? Władze zdawały się przesądzać sprawę – rzecznik małopolskiej policji poinformował, że zarzut spowodowania wypadku usłyszał 21-letni kierowca seicento. Miał przyznać się do winy.
Co innego mówią posłowie Borys Budka (PO) i Marek Sowa (Nowoczesna), którzy spotkali się z kierowcą. – Mówi on, że absolutnie nie przyznał się do winy i twierdzi, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych. Jest mnóstwo osób, które podobnie zeznają i ta sprawa musi być rzetelnie wyjaśniona – podkreślił Budka.
– Zapewnimy 21-latkowi najlepszy zespół adwokatów. W relacji państwo-obywatel, to obywatel musi mieć równe prawa – napisał na Twitterze Marek Sowa z Nowoczesnej.
Tymczasem, jak podało wczoraj Radio Zet, krakowska Prokuratura Okręgowa dopiero dziś otrzyma od policji akta sprawy, zapozna się z nimi i zdecyduje o przesłuchaniu kierowcy fiata seicento w kolejnych dniach. – Dopiero wtedy podejmiemy decyzję, czy postawić zarzut tej osobie, czy nie, czy może zarzut postawić komuś innemu – powiedział rozgłośni rzecznik prokuratury Janusz Hnatko.
To nie pierwszy wypadek z udziałem najważniejszych osób w państwie w ostatnim czasie. W styczniu w karambolu pod Toruniem uczestniczył samochód szefa MON Antoniego Macierewicza. W marcu ubiegłego roku w limuzynie wiozącej prezydenta Andrzeja Dudę pękła opona, auto wypadło z drogi. Głowie państwa nic się nie stało.
Samej Beacie Szydło wypadek samochodowy przydarzył się też w Izraelu – podczas ubiegłorocznej, oficjalnej wizyty w tym kraju.
Wsparcie i słowa otuchy są niezwykłe. Dodają siły. Za każdy dobry gest z serca dziękuję! Czuję się dobrze #DamyRadę
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) 11 lutego 2017