

(Archiwum)
To, co w przeddzień wyborów zobaczyli w "Daily News” czytelnicy, dla wielu jest szokiem. Gazeta, która przed czterema laty entuzjastycznie poparła Baracka Obamę, dziś stawia na Mitta Romneya.

Od zawsze był to tytuł liberalny, któremu bliżej było na lewo, niż na prawo sceny politycznej. Popierający demokratów i oczywiście – Baracka Obamę na prezydenta w 2008 roku.
We artykule odredakcyjnym pisze, że jest już dłużej nie do zniesienia, iż "amerykańskie serce, dusza, mózg i mięśnie – klasa średnia i ludzie pracy – które uczyniły Amerykę wielką są zbyt długo dręczone sytuacją załamania ekonomicznego.
Przez cztery lata dziewięć milionów miejsc pracy "wyparowało”, a bezrobocie sięga poziomu 8-procentowego. Przeciętna amerykańska rodzina straciła na czysto 50 tysięcy dolarów, a jej tygodniowy przychód spadł średnio o 87 dolarów.
Gazeta porównuje także ceny nowojorskie. Bilet na metro (cała sieć i nieograniczony czas): dawniej 1,50 dolara, dziś 2,25. Galon (3,89 litra) benzyny: 1,23, dziś 3,90. Przeciętna opłata za wynajem mieszkania przy czynszu stabilizowanym : było 600 dolarów, jest 1050.
Te nadzieje pozostały niespełnione. Dlatego gazeta udziela poparcia Mittowi Romneyowi, który jej zdaniem będzie lepszym prezydentem na dzisiejsze trudne czasy.
Poparcie przez wpływowy i opiniotwórczy "Daily News” republikańskiego kandydata jest szeroko komentowane przez inne media. Jest też tematem rozmów zwykłych nowojorczyków.
– Jeżeli w tak demokratycznym mieście, jak Nowy Jork, tak sprzyjająca demokratom gazeta, mówi "nie” demokratycznemu prezydentowi, to chyba coś naprawdę musi być na rzeczy... – mówi nowojorski taksówkarz Danny Ramirez, który do niedawna dałby się pokroić na kawałki za Obamę.