Światowy Dzień Zwierząt ustanowiony został 80 lat temu, aby podkreślić problem wymierania gatunków. Nie przypadkowo wybrano 4 października, kiedy to przypada uroczystość św. Franciszka z Asyżu, patrona zwierząt w Kościele rzymskokatolickim.
Wbrew pozorom od naszych codziennych decyzji i zachowania zależy nie tylko los rodzimych gatunków występujących w Polsce, ale również przetrwanie, tak egzotycznych jak np. tygrysy, niedźwiedzie polarne, czy żółwie morskie. Przykładowo kupując wyroby z drewna egzotycznego powinniśmy sprawdzać, czy mają certyfikat FSC gwarantujący, że drewno pochodzi z legalnej wycinki prowadzonej w sposób zrównoważony, a więc czy nie przyczyniamy się do znikania siedlisk takich gatunków, jak np. orangutan czy słoń leśny.
– Jeśli wybieramy się na wakacje pamiętajmy, aby nie kupować wyrobów z zagrożonych gatunków – przypomina Karolina Tymorek z WWF Polska. – Zamiast kawałka rafy koralowej lepiej przywieźć zdjęcie pięknej rafy. Jest ona domem dla 25 proc. morskich gatunków, nie przyczyniajmy się, więc do jej niszczenia – dodaje.
Na co dzień jest wiele sytuacji, w których możemy ograniczać zmiany klimatu, np. wybierając rower zamiast samochodu, wyłączając tryb stand-by w sprzęcie RTV, kupując produkty lokalne – w ten sposób przyczyniamy się do przetrwania takich gatunków, jak np. niedźwiedź polarny, który bez topniejącej obecnie pokrywy lodowej na Arktyce, prawdopodobnie nie przetrwa.
Innym przykładem naszego negatywnego wpływu na zwierzęta są odpady – ponad milion ptaków i 100 tysięcy ssaków ginie co roku z powodu zanieczyszczenia mórz i oceanów plastikowymi odpadami. Żyjące w oceanach od milionów lat żółwie morskie są obecnie zagrożone wyginięciem m.in. z powodu zjadania plastikowych torebek, które do złudzenia przypominają meduzy – przysmak żółwi. Albatrosy zjadają plastikowe zakrętki od butelek, biorąc je mylnie za pokarm. WWF przypomina że odpady nie znają granic, powinniśmy pamiętać że ich życie nie kończy się w momencie, w którym się ich pozbywamy, dlatego róbmy to rozsądnie.