- W życiu nie dopuściłem się nawet najmniejszego czynu, kradzieży czy pobicia. A gdzie jeszcze zabójstwo na tle seksualnym i to dziecka? - mówił przed sądem oskarżony Mariusz S. Kłamał.
Policja przez cztery lata szukała sprawcy zabójstwa 12-letniej Magdy. Zginęła w kwietniu 2004 roku. Dziewczynka wyjechała rowerem do pobliskiego lasu i już nie wróciła. Jej ciało znaleziono następnego dnia, przykryte trawą i mchem. 12-latka została zgwałcona, sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było uduszenie.
Jak informuje TVN24, przeciwko Mariuszowi S. świadczyły m.in. ślady DNA znalezione na ciele Magdy. Podczas śledztwa mężczyzna przyznał się do winy, ze szczegółami opisał moment spotkania dziewczynki. Zeznał, że potem "urwał mu się film, bo tego dnia pił dużo alkoholu".
Później mężczyzna odwołał te wyjaśnienia. Tłumaczył, że złożył je, ponieważ policjanci wykończyli go fizycznie i psychicznie. Sędzia wielokrotnie wskazywała na nieścisłości w jego zeznaniach.
Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał Mariusza S. na dożywocie. Mężczyzna będzie mógł starać się o wyjście z więzienia najwcześniej po 25 latach.