Odmowa ministra obrony Tomasza Siemoniaka wystąpienia do prezydenta Bronisława Komorowskiego o pośmiertną nominację generalską Jana Karskiego spowodowała złożenie poselskiej interpelacji przez posła Tadeusza Iwińskiego.
Zwraca w interpelacji uwagę, że wystąpienie rodziny słynnego emisariusza i Towarzystwa Jana Karskiego o uhonorowanie bohatera szlifami generalskimi dotarło do prezydenta RP na początku lutego br. Przez długi czas nie było żadnej reakcji. Wreszcie Kancelaria Prezydenta odpowiedziała, że nominacja w myśl obowiązujących przepisów jest możliwa, a powinien wystąpić o nią do prezydenta minister obrony.
Dopytywany rzecznik ministra twierdził jednak, że Tomasz Siemoniak nic nie wie o sprawie, bo żadnego pisma (czytaj: wysłanego do prezydenta i zwierzchnika siła zbrojnych) nie otrzymał. Kancelaria Prezydenta zasugerowała napisanie tego samego, co do prezydenta, także do ministra.
Na początku kwietnia br. minister takie pismo wraz z kopią lutowego do prezydenta otrzymał. Przez następne miesiące nic się nie działo, a Biuro Prasowe MON zapewniało, że sprawa jest procedowana z wieloma innymi czynnikami. Kiedy zaś zostanie wyprocedowana, zainteresowani zostaną poinformowani jako pierwsi.
Nigdy nie zostali. Natomiast w jednej z gazet stołecznych ukazała się informacja, iż minister obrony jest zdania, że Jan Karski nie kwalifikuje się do nominacji. Dlaczego? Bo - według ministra - taka nominacja należy się komuś, kto zginął w walce o niepodległość państwa polskiego lub został zamordowany w związku działalnością na rzecz suwerennej i demokratycznej Polski.
16 lipca br. w MON powstało rozporządzenie formułujące powyższą wykładnię, a 24 lipca br. zostało opublikowane w "Dzienniku Ustaw”.
Można zatem było już twierdzić, że podstawą do odmowy na apel o nominację Jana Karskiego z początków lutego br. (do prezydenta) i kwietnia br. (do ministra) jest rozporządzenie ministra. Z... końca lipca br.
W innej sytuacji awansowej, skoro formułowany warunek nie jest wyłącznym, dla opisanej sytuacji (śmierć w walce lub zamordowanie za suwerenność i demokrację) może nastąpić łatwe od niego odstąpienie. Zależnie od kandydata. Poseł pyta, czy taką wykładnię MON podziela także zwierzchnik sił zbrojnych, czyli Prezydent RP.
Analizując zapowiedź ministra, że przewiduje inne niż nominacja formy upamiętnienia dla Karskiego, profesor Iwiński pyta, jakież to formy, skoro brak o nich jakiejkolwiek wiedzy.
Dalej Tadeusz Iwiński zauważa, że kluczowy dla sprawy dylemat nie polega na Kierkegaardowskim "albo albo”. Potrzebne są bowiem i takie - zapowiadane acz nieznane - formy upamiętnienia bohatera, i sama nominacja generalska.
Dlatego poseł pyta w interpelacji, czy minister Siemoniak nie zamierza ponownie przemyśleć swego stanowiska i jeszcze w Roku Karskiego uchwalonym przez Sejm RP wystąpić z wnioskiem awansowym do prezydenta Komorowskiego.
Profesor Iwiński zwraca uwagę na międzynarodowy i precedensowy charakter takiego awansu. Do tej pory żadne państwo na świecie (poza Izraelem) nie uhonorowało rangą generalską swego obywatela za walkę o ocalenie narodu żydowskiego z Holocaustu. Jan Karski byłby pierwszym i bez cienia wątpliwości zostałoby to w świecie dostrzeżone.
Na zakończenie dedykuje ministrowi cytat z Elie Wiesela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla: "Ludzkie i humanistyczne przesłanie Jana Karskiego miało znaczenie, którego ani czas, ani złe moce nie potrafiły zatrzeć. Dzięki niemu następne pokolenia będą mogły wierzyć w ludzkość”.
Prościej - trudno. Czy ten awans naprawdę aż tak komuś przeszkadza?