Rodzina Jana Karskiego pyta prezydenta RP: Jaki jest problem z pośmiertną nominacją generalską bohatera?
Potem dopytywała o to reprezentantka rodziny dr Wiesława Kozielewska-Trzaska, bratanica i córka chrzestna legendarnego emisariusza Polski Podziemnej.
Odpowiedź od prezydenta nie nadeszła nigdy, natomiast urzędnicy Kancelarii Prezydenta i MON nigdy nie wyszli poza ogólniki w rodzaju, że nominacja jest możliwa, ale musi być procedowana z wieloma czynnikami. Np. Urzędem d/s Kombatantów, IPN czy Muzeum Wojska Polskiego.
- Czy naprawdę pół roku to mało, żeby zdecydować, czy Janowi Karskiemu taka nominacja się należy? Czy takie zwlekanie jest przejawem czci i szacunku dla tego bohatera, co deklarowano hucznie z okazji 100-lecia jego urodzin? - pyta dr Kozielewska.
"Szanowny Panie Prezydencie,
W końcu stycznia br. skierowałam do Pana list, na który nie dostąpiłam dotąd zaszczytu bezpośredniej odpowiedzi. Dlatego też obecnie zwracam się w formie otwartej.
We wspomnianej korespondencji wystąpiłam z prośbą o uhonorowania bohatera narodowego Jana Karskiego (Kozielewskiego), mego Stryja i Ojca Chrzestnego pośmiertną nominacją do stopnia generała brygady. W motywacji podniosłam fakt bezprecedensowego charakteru wojennej misji tego dzielnego emisariusza Polski Podziemnej i Rządu RP na Wychodźstwie, oficera Wojska Polskiego, dwukrotnego kawalera Orderu Virtuti Militari.
Także już istniejące pośmiertne precedensy awansów generalskich o wiele stopni. W tym kapitana NSZ Stanisława Sojczyńskiego (używającego m.in. pseudonimu "Warszyc”), znanego m.in. z bratobójczych walk z inaczej myślącymi Polakami.
Pozwalałam sobie wyrazić opinię, iż dokonania Jana Karskiego w niczym nie ustępują zasługom Stanisława Sojczyńskiego.
Mało tego - podniesienie rangi wojskowej Jego walki o ocalenie ginącego na oczach świata narodu żydowskiego, ma swój głęboki sens moralny.
Po wielu tygodniach oczekiwania na odpowiedź Pana Prezydenta, nadeszła korespondencja urzędnicza informująca, że pośmiertna nominacja jest możliwa wraz z listą wewnętrznych aktów to normujących. Bez jakiejkolwiek opinii na temat Pańskiego stosunku do takiej formy uhonorowania oraz informacji czy Kancelaria Prezydenta RP taką inicjatywę zamierza podjąć.
Otrzymałam także "instrukcję”, że powinnam zwracać się także do Pana Tomasza Siemoniaka, ministra obrony narodowej, co posłusznie uczyniłam. Do dziś nie doczekałam się, żadnej konkretnej odpowiedzi.
Oczywiście, Prezydent RP, Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP nie ma żadnego "obowiązku” honorowania generalskimi szlifami kogokolwiek. Ma prawo suwerennej polityki awansowej, będącej także egzemplifikacją jego polityki historycznej i pamięci narodowej.
Pozwalam sobie jednak oczekiwać, iż motywy tej polityki powinny być znane. Jeżeli mieszczą się w niej tzw. żołnierze wyklęci, a już niekoniecznie wojenni emisariusze z jej najwybitniejszym reprezentantem Janem Karskim, jeżeli dokonania tych pierwszych podnoszone są do najwyższej rangi wojennej, a tych drugich nie - powstaje pytanie: Dlaczego?
Uzyskaniem na nie odpowiedzi zainteresowana pozostaję zapewne nie tylko ja.
Być może znajdzie Pan na to czas w nawale zajęć globalnej polityki światowej o czym bieżąco donoszą media? Być może Dzień Wojska Polskiego, 15 Sierpnia okaże się dobrą okazją?”
Może dzielna bratanica i chrześnica bohatera doczeka się odpowiedzi na wspomnianą rocznicę Cudu nad Wisłą.