Do trzęsień ziemi Japończycy są przyzwyczajeni od najmłodszych lat – podkreślają lublinianie mieszkający w tym kraju, którzy także byli świadkami podobnych kataklizmów. Ten wczorajszy był jednak najsilniejszy.
Trzęsienia ziemi występują w Japonii dość często, nawet kilka razy w miesiącu. Zwykle jest to czwórka albo piątka (chodzi o stopnie w skali Richtera – przyp. red.). To było ponoć najsilniejsze od 140 lat. Rano, kiedy dowiedziałam się, co się stało, od razu kontaktowałam się telefonicznie z moimi znajomymi z Japonii. Bezskutecznie. Przez pewien czas były problemy z komunikacją.
Udało mi się z nimi porozmawiać dopiero ok. godz. 13. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Podczas mojego pobytu w Japonii, sama przeżyłam trzęsienie ziemi o sile 5 stopni. To było w Tokio, byłam wtedy w domu, na parterze budynku. To było straszne przeżycie. Stanęłam pod framugą drzwi, bo tak nas szkolono na studiach.
Pamiętam jak zaczęły spadać obrazy ze ścian. Poleciały też rzeczy z półek. Wstrząs o największej amplitudzie trwał ok. 1 minuty, ale czas strasznie się dłużył, pewnie, dlatego, że bardzo się bałam. Później przyszły wstrząsy wtórne, nie były już tak silne.
Japońscy meteorolodzy od 40 lat przewidywali, że wschodnie wybrzeże kraju może zostać dotknięte potężnym i niebezpiecznym trzęsieniem ziemi. Dotknęło okolice Pacyfiku akurat teraz.
O tym, co się wydarzyło, dowiedziałem się w wczoraj rano, dokładnie o 8.15. Poinformował mnie polski profesor, pracownik Uniwersytetu Medycznego. Od razu skontaktowałem się z córką. Nic jej nie jest, nie mieszkamy w pobliżu miejsc, które najbardziej dotknęły zniszczenia. Nie ucierpieli też moi przyjaciele.
Rozmawiałem też z tymi, którzy mieszkają w pobliżu terenów, które najbardziej zniszczył żywioł. Bardzo boją się o swoje życie. Przyjaciel mówił mi, że w kraju płonie rafineria, runęły wielkie budynki, w tym supermarkety. Ludzie potracili domy, gospodarstwa, samochody, dobytki całego życia. Władze kraju obiecały, że wypłacą im wysokie odszkodowania. Z niecierpliwością czekam na dalsze wieści z e swojego kraju.
W niedzielę wracam do Japonii. Nie mogę dłużej zostać w Polsce, spędziłem tu tydzień. Ląduje na lotnisku w Osaka. Mam nadzieję, że będzie bezpiecznie.