Na 369 milionów złotych szacuje się wartość bydła zagryzionego w ostatnich siedmiu latach przez bezpańskie psy. Między innymi dlatego przepis zakazujący myśliwym strzelania do zdziczałych zwierząt może zniknąć z projektu ustawy, nad którym wkrótce obradować ma Sejm.
Zespół pracuje aktualnie nad zmianą ustawy o ochronie zwierząt. Projekt takiej nowelizacji zostanie złożony prawdopodobnie już pojutrze. Wcześniej musi uzyskać jeszcze akceptację prezydium klubu Platformy Obywatelskiej.
Polski Związek Łowiecki stwierdza, że strzelanie do zdziczałych zwierząt może być skuteczną metodą ochrony bydła przed atakami bezpańskich psów. – Nie ulega wątpliwości, iż pozbawienie życia tych bliskich ludziom zwierząt jest rozwiązaniem ostatecznym i dyskusyjnym, niestety najskuteczniejszym i uzasadnionym – argumentuje PZŁ w oświadczeniu zamieszczonym na swojej stronie internetowej.
Związek szacuje, że w ciągu ostatnich siedmiu lat zdziczałe zwierzęta domowe zagryzły ponad 222 tys. sztuk zwierzyny łownej i 1821 sztuk bydła. Wartość bydła oceniono na 369 mln zł.
– Lekarstwem na wzrost populacji nie może być odstrzał. To niehumanitarne – twierdzi tymczasem Joanna Mucha (PO), przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Podkreśla, że możliwe są inne metody ograniczania populacji zwierząt: czipowanie, sterylizacja, czy też kontrola hodowli.
Co się jeszcze zmieni
Projekt nowelizacji zakazuje też trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż przez 12 godzin, zaś uwięź nie może być krótsza niż trzy metry. Z roku do dwóch lat więzienia podniesiona ma być kara za znęcanie się nad zwierzętami, zaś za ten sam czyn popełniony ze szczególnym okrucieństwem kara wzrosłaby z dwóch do trzech lat.