Federalny Sąd Karny w Belinzonie odrzucił dziś propozycję zespołu prawników Romana Polańskiego, aby zwolnić go za kaucją z więzienia deportacyjnego.
W uzasadnieniu sąd stwierdził, że proponowane zabezpieczenie nie daje gwarancji i stwarza „relatywnie wysokie prawdopodobieństwo ucieczki. Znany szwajcarski dziennik „Neue Zuercher Zeitung” komentując postanowienie sądowe, zwraca uwagę, że w prawie tego kraju, jako kaucję można proponować jedynie „ruchome składniki majątkowe” nie zaś nieruchomości. Mówiąc po prostu: kasę.
Wniosek obrońców nie spełnia zatem wymogów formalnych. Jeżeli zatem prawnicy zmienią formę zabezpieczenia na walor finansowy, wniosek może mieć szanse w Sądzie Najwyższym Szwajcarii. Apelację do tej instancji adwokaci Polańskiego już zapowiedzieli.
Teoretycznie obrońcy mogą ponownie zwrócić się do minister sprawiedliwości i policji Szwajcarii Eveline Widmer-Schlumph oferując konkretną kwotę jako kaucję. Jednak, mając w pamięci, że podjęła ona osobiście decyzję o zasadzce na Romana Polańskiego zorganizowanej na lotnisku w Zurychu oraz osadzeniu go w areszcie, trudno spodziewać, aby nagle zmieniła zdanie. Najprawdopodobniej pozostanie zatem walka w najwyższej instancji sądowej.
Jak informują obrońcy reżysera, bardzo źle znosi on odosobnienie. Przed czterem dniami w wyniku ataku bólu żołądka trafił on do szpitala. W imieniu Polańskiego zaproponowali oni, że reżyser zdeponuje swoje paszporty i będzie się codziennie stawiał na policji.
Zwolnienia twórcy domaga się światowe środowisko filmowe, a także sama Samantha Geimer, z którą Polański przed 32 laty dopuścił się czynu lubieżnego. Kobieta twierdzi, że fakt uwięzienia dziś Polańskiego dotyka ją bardziej niż sam jego czyn sprzed lat.