Pielęgniarki i położne protestują przed Sejmem. Manifestacja ma związek z procedowaną w parlamencie tak zwaną "ustawą Niedzielskiego", dotyczącą minimalnych pensji w służbie zdrowia. Protestujący domagają się godnego traktowania i lepszych wynagrodzeń.
- Po roku walki z pandemią Covid-19, aby wyrazić nam swoją wdzięczność za nieugiętą postawę w walce o zdrowie i życie Polek i Polaków, za ofiary śmiertelne, na nic nam oklaski, odznaczenia i kwiaty. Potrzebne są trwałe zmiany, a jedną z nich są godne wynagrodzenia, o które dzisiaj walczymy. Nie ma medyków, nie ma leczenia! - mówiła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Manifestacja przed Sejmem rozpoczęła się o godzinie 11. Protestujący przywieźli ze sobą transparenty, bębny, gwizdki i trąbki. Dźwięki i okrzyki ucichły na minutę, by uczcić pamięć medyków, którzy zmarli w trakcie pandemii COVID-19.
Demonstranci trzymali transparenty z hasłami takimi, jak: "Godna płaca po wartościowaniu pracy, a nie po uważaniu", "Za ciężką pracę te pieniądze nam się należą" czy "STOP ustawie Niedzielskiego".
Zdaniem protestujących "ustawa Niedzielskiego" nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, " pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego".