Sprawca masakry w Winnenden pod Stuttgartem został zastrzelony przez policję. Wcześniej mężczyzna zabił w miejscowej szkole 12 osób, trzy kolejne w trakcie ucieczki. Ciężko rannych jest dwóch policjantów.
- Strzelał na oślep - mówił niemieckiej telewizji rzecznik miejscowej policji. Pierwsze informacje mówiły o dwóch ofiarach i kilku rannych, ale policja od razu zaznaczyła, że liczba ofiar może wzrosnąć.
Ostatecznie, jak podała policja, ofiar w szkole jest dwanaście - ośmioro uczniów i troje nauczycieli. Uciekając, mężczyzna zastrzelił jeszcze jedną osobę w pobliskiej klinice.
Natychmiast po strzelaninie ruszyła policyjna obława. Policja nakazała mieszkańcom Winnenden zostać w domach i nie wychodzić na ulice, nad którymi krążą policyjne śmigłowce.
Los zabójcy przez kilka godzin nie był jasny. Media zdążyła już obiec informacja, że policja w Winnenden zatrzymała podejrzanego o dokonanie zbrodni, ale te wiadomości okazały się przedwczesne.
Niemiecka telewizja i portale internetowe podają za to, że znana jest już tożsamość napastnika - to 17-letni były uczeń szkoły, znany miejscowej policji. W przeszłości miał już dopuścić się kilku przestępstw.
Jak informuje na swojej stronie internetowej gazeta "Bild”, jego rodzice zgromadzili w domu 18 sztuk broni i prawdopodobnie z tego arsenału skorzystał napastnik.
Kilka godzin po strzelaninie niemieckie media poinformowały, że zabójca popełnił samobójstwo. Niektóre telewizje podawały jednak, że został zastrzelony przez policję.
Ostatecznie policja potwierdziła śmierć napastnika. Zginął podczas wymiany ognia z policją w miasteczku Wendlingen oddalonego o ok. 40 km od Winneden. Dwóch funkcjonariuszy zostało rannych podczas tej strzelaniny. Ich stan jest ciężki.
Przy okazji policja poinformowała o śmierci dwóch kolejnych osób, które mężczyzna zastrzelił podczas ucieczki.
Największa podobna masakra w ostatnich latach zdarzyła się w Niemczech w 2002 roku w gimnazjum Erfurcie. Zginęło wtedy, co najmniej 18 osób, gdy 19-latek otworzył ogień na terenie szkoły im. Gutenberga. Wśród ofiar było 14 nauczycieli, dwoje uczniów, policjant i sam napastnik, który popełnił samobójstwo.
W 2006 r. podobny przypadek zdarzył się w szkole w Emsdetten. Jednak tym razem nikt nie zginął, chociaż jedenaście osób zostało rannych, zanim napastnik popełnił samobójstwo.
tw