Od piątku zaczynają obowiązywać nowe przepisy, które obniżają stawkę PIT z 17 do 12 procent. Oznacza to, że wzrosną wypłaty „na rękę”. Ale nie w każdym przypadku.
Za tymi zmianami stoi poseł PiS ze Świdnika, Artur Soboń, wiceminister finansów. Został do tego resortu wysłany przez premiera i dostał jedno zadanie: naprawić Polski Ład. To wielki program rządowy, którego część fiskalna się nie udała. Wyszła tak fatalnie, że przez zawiłości w przepisach na początku roku wiele osób otrzymało niższe pensje niż miesiąc wcześniej. Budżetówce państwo musiało wypłacić wyrównania.
Zmiany podatkowe były tak koszmarne, że stanowisko ministra finansów stracił Tadeusz Kościński, a do jego resortu został skierowany Soboń.
Szybko okazało się, że wiele zapisów podatkowych nie da się już uratować i trzeba je wyrzucić do kosza. Zrodziły się nowe pomysły, a jednym z nich jest ekspresowo przyjęta przez parlament obniżka stawki PIT z 17 procent do 12 procent. Przepisy wchodzą w życie 1 lipca.
Soboń zapewnia, że podatnicy mają na tym skorzystać. - Widać na przykładzie umowy o pracę, że każdy z podatników, którzy zarabia poniżej 18 tys. zł brutto, ma niższe podatki w stosunku do roku 2021. Jeśli ten pułap przekracza, podatki zaczynają rosnąć. W 2021 r. było odwrotnie. Krótko mówiąc, mamy system bardziej sprawiedliwy – powiedział w czwartek wiceminister.
Niższe podatki - wyższe pensje?
Żaden system podatkowy nie jest prosty, ale spróbujmy wytłumaczyć najnowsze zmiany. Niże podatki oznaczają, że co miesiąc pracodawca odprowadzając do państwowej kasy zaliczkę podatkową, odprowadzi ją mniejszą. Czyli pracownik otrzyma „na rękę” więcej.
Dotyczy to zatrudnionych na etacie, zleceniobiorców, emerytów, rencistów, części przedsiębiorców.
– Znakomita większość podatników zmiany w podatkach odczuje pozytywnie już od lipca, a pozostali - przy zeznaniu rocznym. Gdybyśmy tych zmian nie przeprowadzili, to mielibyśmy sytuację, w której wiele milionów podatników musiałoby dopłacać w zeznaniu rocznym – dodał Soboń.
To jest właśnie haczyk. Nie każdy może liczyć na wyższą wypłatę w lipcu, ale władza zapewnia, że przy rozliczeniu rocznym taka osoba i tak zyska. Ministerstwo Finansów tłumaczy, że w niektórych przypadkach zaliczki podatkowe będą pobierana wyższe niż obecnie. – Wyższe miesięczne zaliczki na podatek dochodowy, a co za tym idzie spadek miesięcznego wynagrodzenia netto zleceniobiorców przy zarobkach do 12 800 zł/msc. brutto”.
Czyli – i tu resort posiłkuje się przykładem - zleceniobiorca zarabiający 3200 zł brutto miesięcznie oddawał 162 zł zaliczki. Po 1 lipca będzie to 265 zł. Jednak przy rozliczeniu rocznym taka osoba dostanie zwrot podatku w wysokości 2562 zł zamiast 1944 zł.
– O ile zwykle podatników dopłacających przy zeznaniu rocznym było ok. 2 mln, to po zmianach podatkowych będzie to liczba znacznie mniejsza, bo będzie to przekraczało niewiele ponad 1 mln podatników – reklamował zmiany Soboń.
Skąd to zamieszanie? Otóż od lipca przestają funkcjonować przepisy, które „zamrażał zaliczki na PIT na poziomie zaliczek z ubiegłego roku”. – Przez to były one pobierane w wysokości niższej niż powinny. Gdyby nie Niskie podatki, to podatnicy płaciliby niższe zaliczki na PIT, ale mieliby wysokie, czasem kilkutysięczne, dopłaty przy rozliczeniu rocznym za 2022 r. – przekonuje MF i dodaje, że wzrost wysokości zaliczek jest „przejściowy”, a w październiku, listopadzie, czy grudniu będą znacznie niższe niż były.
Jeśli w sferze podatków można coś generalizować, to od piątku osoby zarabiające do 10 tys. zł brutto zarobią więcej niż w 2021 r. Ci z pensjami od 10 do 18 tys. zł brutto otrzymają na rękę niższe kwoty niż w 2021 r. Zyskają jednak przy rozliczeniu PIT.
Zmiana stawki PIT
Firma doradcza EY na zlecenie „Rzeczposolitej” przedstawiła kilka symulacji podatkowych i wskazała konkretne kwoty.
- 3010 zł brutto miesięcznie to obecnie 2363,56 zł na rękę i w tym przypadku nic się nie zmieni.
- 5000 zł brutto to obecnie 3660,19 zł netto – po zmianach 3738,19 zł
- 8500 zł brutto to obecnie 6082,53 zł, a od 1 lipca 6124,53 zł netto.
- 9900 zł brutto – to 7069,87 zł netto, a teraz będzie to 7078,87 zł.
Zmiana PIT - emrytury i renty
Ich także dotkną zmiany. – Od lipca z emerytur i rent będzie potrącana zaliczka na PIT według stawki 12 proc., pomniejszana o 300 zł miesięcznie. Na zmianach zyska ok. 3,1 mln emerytów i rencistów, a przeciętna korzyść ma dla nich wynieść rocznie około 726 zł – podaje ZUS i przypomina, że świadczeniobiorcy otrzymujący do 2,5 tys. zł nadal będą zwolnieni z płacenia podatków. Od tej granicy do 9,3 tys. zł mają zyskać.
Małgorzata Korba, rzecznik regionalny ZUS w Lublinie przedstawia przykładowe zmiany:
- 3000 zł brutto – wypłata wyższa o 25 zł
- 4500 zł brutto – wypłata wyższa o 100 zł
- 5000 zł brutto – wypłata wyższa o 119 zł
- 5500 zł brutto – wypłata wyższa o 105 zł
- 6000 zł brutto – wypłata wyższa o 91 zł
- 8000 zł brutto – wypłata wyższa o 36 zł
– Dla osób, których emerytury/renty wynoszą od 9300 do ok. 16000 zł brutto miesięcznie, wypłaty w drugiej połowie roku będą zmienne. Kwota świadczenia „na rękę” będzie zależeć od konkretnego przypadku z uwagi na „wpadanie” świadczeniobiorcy w drugi próg podatkowy i skutek reformy podatkowej. Ci świadczeniobiorcy mają zyskać na reformie w rocznym rozliczeniu podatku – dodaje Korba i kwituje: – Osoby ze świadczeniami powyżej 16000 zł brutto na miesiąc zapłacą większy podatek roczny.