Brak rozwiązania statusu muzeum zagłady w Sobiborze i zapewnienia mu bezpiecznego funkcjonowania bardzo zaniepokoił środowiska żydowskie w świecie, w tym znanych ludzi ocalałych z Holocaustu na ziemiach polskich. Tych, którzy mieli szczęście nie trafić do tego obozu śmierci.
W poniedziałek Abraham Foxman skierował do Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku prośbę o wyjaśnienie sytuacji Sobiboru oraz jednoznaczne stwierdzenie, czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP zamierza to muzeum utrzymywać.
Przy okazji Abraham Foxman zwraca uwagę, że brak stabilnej sytuacji i niejasna przyszłość tego miejsca martyrologii i pamięci nie tylko są zawstydzające, ale także posiadają swój specyficzny kontekst w sytuacji, kiedy Polska intensywnie zabiega w świecie, w tym w Stanach Zjednoczonych, o stworzenie stałego "żelaznego funduszu”, z którego miałoby być utrzymywane muzeum KL Auschwitz. W projekcie tym chodzi o miliony dolarów.
W sytuacji Sobiboru o kwotę około 400 tysięcy, co jest dramatycznym kontrastem. Nie tylko. Można odnosić wrażenie, że obóz oświęcimski traktowany jest zupełnie inaczej niż pozostałe wymienione w ustawie Sejmu z 1999 roku, których utrzymanie przejęło na siebie państwo.
Po publikacji naszego artykułu, sytuacja Sobiboru stała się tematem materiału w Panoramie Lubelskiej, sprawą zainteresowała się także TVP Info. Otrzymaliśmy także pytania od dziennikarzy dwóch prestiżowych gazet nowojorskich.
Dyrektor Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego we Włodawie, którego filią – z naruszeniem ustawy z 1999 roku – pozostaje Sobibór, historyk i znany badacz historii Żydów dr. Krzysztof Skwirowski mówi:
- Mam nadzieję, że ostatecznym efektem troski o upamiętnienie obozu w Sobiborze, jego ofiar oraz jego tragicznej i heroicznej historii będzie zapewnienie mu godnego funkcjonowania, bez konieczności corocznych wędrówek za pieniędzmi i pukania do kolejnych drzwi.
O to właśnie chodzi! A im szybciej decydenci w Warszawie się z tym "uporają,” tym mniejszy wstyd będzie dla kraju.