Lubuska policja ustaliła, że napaści na kobiety w Leśniowie Wielkim i Krośnie Odrzańskim nie było. Kobiety podające się za ofiary przyznały, że historię o napadach wymyśliły.
Do dwóch napadów doszło rzekomo 12 lutego br. Najpierw w Krośnie Odrzańskim sprawca miał napaść na 40-latkę na ulicy i pociąć jej ręce.
Trzy godziny później policja dostała zgłoszenie z Leśniowa (przy drodze z Krosna Odrz. do Zielonej Góry). Tam napastnik miał zaatakować 22-latkę w mieszkaniu i pociąć jej uda ostrym narzędziem.
Policja podaje, że kobiety same się okaleczyły. 22-latka przedstawiła policjantom wiele wersji napadu. Jej zeznania są ze sobą sprzeczne. Grozi jej za to do 3 lat więzienia.
Seria napaści na kobiety w Lubuskiem rozpoczęła się 9 stycznia br. W sumie zgłoszono 10 takich przestępstw. Teraz wykluczono dwa z nich. W pozostałych przypadkach nadal toczą się postępowania.
Według policji trzy z napaści miały podłoże seksualne. Na podstawie śladów zebranych w Zielonej Górze został ustalony profil DNA sprawcy. Z sześciu publikowanych portretów pamięciowych, aktualne są tylko trzy.