Lubelskiemu posłowi chodzi o "bulwersujące incydenty, które miały i mają miejsce w okolicy krzyża postawionego przed pałacem prezydenckim".
Chodzi o ściganie osób, które publicznie propagują faszyzm lub inny system totalitarny lub nawołują do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość oraz publiczne znieważanie lub naruszenie nietykalności cielesnej ludzi z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, albo z powodu jej bezwyznaniowości.
W zawiadomieniu poseł pisze: "Wokół krzyża stworzono obłudną atmosferę bezprawnych działań, spisków rządu, obcych państw itd. Nie mogę jednak pozwolić na zachowania jakie mają miejsce przed pałacem prezydenckim. Obraźliwe słowa, gesty, zachowania osób "broniących krzyża” kierowane wobec osób oczekujących przeniesienia krzyża czy osób neutralnych są zatem niedopuszczalne."
Palikot stwierdza, że ma wiele zgłoszeń od ludzi, którzy widzieli karygodne sytuacja. "Notorycznie padają antysemickie wyzwiska typu: "Wy Żydzi”, "Do gazu z wami”, "Sprzedawcy” czy inne jak "Ruscy”, "Przyjaciele Ruskich i Niemców”, "Sprzedawcy Polski”, "Niepolacy”, "Zdrajcy” itd. " - stwierdza poseł. Dodaje, że ludzie wypowiadający takie stwierdzenia gorszą przechodniów, zachowują się agresywnie, a szczególnie zagrożone czują się osoby zbierające podpisy pod petycją w sprawie przeniesienia krzyża.
Lubelskie polityk daje też przykład rozdawanych przy krzyżu materiałów. "Przykładem może być apel do harcerzy Edwarda Mizikowskiego podpisującego się w imieniu "Ruchu 10 kwietnia” (apel w załączniku). Stwierdza o domniemanych sprawcach śmierci Lecha Kaczyńskiego. Porównuje zaistniałą sytuację do sytuacji Żydów idących do komór gazowych. Takie postępowanie nie powinno mieć miejsca w demokratycznym państwie prawa. Nie pozwólmy, aby znieważanie tak wielu osób i powodowanie zgorszenia wyzwiskami było skutecznie tłumaczone obroną krzyża. " kończy pismo polityk.