Wczoraj budynek Parlamentu Europejskiego w Brukseli dosłownie pękał w szwach, by pomieścić wszystkich przybyłych na uroczystość Międzynarodowego Dnia Pamięci Holocaustu.
Prof. Wiesel jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, b. więźniem obozu oświęcimskiego i człowiekiem, który upowszechnił termin "Holocaust” na nazwanie zbrodni hitlerowskiej na narodzie żydowskim.
On też znalazł się w gronie zaproszonych do Parlamentu Europejskiego. Także plejada wybitnych przedstawicieli świata żydowskiego.
Z Nowego Jorku przybył prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder, z Moskwy – prezes Europejskiego Kongresu Żydów Moshe Kantor, zaś z Izraela – minister ds. dyplomacji publicznej i spraw wychodźstwa Yuli Edelstein i przewodniczący Instytutu Pamięci Yad Vashem, rabin Israel Meir Lau.
Głównym wydarzeniem wieczoru pamięci było otwarcie wystawy "Architektura Holocaustu”, pokazującej niedawno odnalezione plany architektoniczne obozu KL Auschwitz, dowodzące na długo wcześniej planowanego przez hitlerowskie Niemcy "przemysłu zbrodni”.
Przybyłych powitał przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, który – by zdążyć na czas – skrócił program swej wizyty na Malcie. Mówił w swym wystąpieniu:
"Auschwitz to najbardziej przerażający symbol Holocaustu. W 66 lat po wyzwoleniu tego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego, Europa i świat pamiętają o wymordowanych tam 1.1 miliona Żydów, Polaków, Romów, Rosjan i wielu innych. Chcemy, musimy i będziemy zawsze pamiętać.
Przechowuję pamięć Auschwitz od mego dzieciństwa. Urodziłem się kilkadziesiąt kilometrów od miejsca, gdzie obóz wybudowano. Byłem, w obozowym muzeum wielokrotnie, zawsze z tym samym przerażeniem i smutkiem w mym sercu. To przywiodło mnie do uruchomienia strategicznego programu zachowania obozu jako miejsca pamięci.
Także do tworzenia Międzynarodowego Centrum dla edukacji przyszłych pokoleń. Dziś Parlament w sercu Europy jest najbardziej właściwym miejscem dla wystaw, jak ta dziś otwierana.
Niedawne odnalezienie plany architektoniczne obozu dowodzą, że wciąż musimy prowadzić dalsze badania. Musimy pokazywać wszystko, co możemy odkryć podążając za strategią, by przyszłe pokolenia wiedziały wszystko.
Plany te nie zmieniają naszej wiedzy o liczbie ofiar, ich narodowości czy tożsamości morderców. Odkrywają jednak jak metodycznie hitlerowscy przywódcy wprowadzali w życie plan "Ostatecznego rozwiązania”.
Te plany pokazują, że to wszystko nie było czynione przez ludzi prymitywnych, a dobrze wykształconych i inteligentnych. Niestety, w tym miejscu, nauka i technologia służyły złu, masowej zbrodni.
Drodzy Przyjaciele, w naszej pamięci o Shoah musi znaleźć się miejsce dla ludzi, którzy ryzykowali swoim życiem dla ratowania innych współobywateli.
Jest pośród nich Jan Karski, który dostarczył światu dowody masowej zbrodni. Są też i inni, jak Jozsef Antall i Henryk Slawik, którzy ocalili 5 tysięcy Żydów, preparując im dokumenty tożsamości.
Byli członkowie belgijskiego ruchu oporu uwalniający Żydów z transportów do Auschwitz. Byli dzielni Duńczycy, którzy uratowali niemal 99 procent Żydów, przemycając ich do neutralnej Szwecji. Było wreszcie wielu nieznanych ludzi, którzy ukrywali innych ludzi w swych domach. Wszyscy oni są zaprawdę Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata.
Chcę podziękować organizatorom dzisiejszej ceremonii i przekazać wyrazy mego osobistego podziwu dla pracowników Yad Vashem dla ich determinacji i poświęcenia w dokumentowaniu naszej wiedzy o Shoah. Życzę Wam sił w przekazywaniu przyszłym pokoleniom prawdy o tragedii, która dotknęła Żydów w czasie II wojny światowej.
Jest to nasz wielki wspólny cel. Jeżeli będą pamiętać, wierzę, że osiągną pokój. Będziemy pamiętać zawsze. To nasz obowiązek. Oseh Shalom!”
W chwili, gdy padło nazwisko Jana Karskiego, rozległy się oklaski. Nie był to zresztą jedyny moment uroczystości, gdy polski bohater był wspominany. Mówił o nim w swym wystąpieniu także znający go dobrze Ronald Lauder, prezes Światowego Kongresu Żydów, podkreślając globalne znaczenie misji Karskiego i fakt, że poniekąd jego dzieło było kwintesencją ratowania Żydów przez Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Prezes Europejskiego Kongresu Żydów Moshe Kantor, koncentrował się na Holocauście, jako kulminacji antysemityzmu. Wskazywał, że antysemityzm wcale nie jest po 70 latach od wybuchu II wojny zjawiskiem marginalnym, a wręcz przeżywa swój "rozkwit”.
Minister Yuli Edelstein wskazywał na specyfikę aktualnej sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz jej podobieństwa do czasu Holocaustu. Podobnie, jak wtedy, są obecnie siły uważające, że Izrael nie ma prawa egzystencji, a Żydzi powinni zniknąć ze swego państwa. Prezydent Iranu Mahmud Ahmedineżad otwarcie wręcz mówi, że chce dokończyć dzieło, które Hitler rozpoczął przed laty.
Pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego, zaprzyjaźniony z papieżem Janem Pawłem II rabin Israel Meir Lau, były więzień Buchenwaldu, podkreślał, jak ważny jest fakt, że Parlament Europejski przywiązuje takie znaczenie do potępienia Holocaustu i czynienia tego w tak wyrazisty sposób. – Upewnia mnie to w przekonaniu, że taka zbrodnia nigdy już nie będzie możliwa – konkludował.
Szczególnie wzruszający przebieg miała ceremonia zapalenia sześciu świec upamiętniających sześć milionów żydowskich ofiar Holocaustu. Każda w intencji czyjejś pamięci. Do rangi symbol podniesiono fakt, że zapłonęły nie tylko dla upamiętnienia ofiar zbrodni. Jedna z nich zapalona został "in memoriam” Janowi Karskiemu.
Zapalał ją Leopold Unger, polski Żyd, znany dziennikarz brukselskiego "Le Soir”, paryskiej "Kultury” i Radia Wolna Europa, sam uratowany z Holocaustu. Zeszłoroczny laureat Nagrody Orła Jana Karskiego. – Jestem dumny, wzruszony i szczęśliwy, że ten zaszczyt powierzono właśnie mnie... – powiedział nam po uroczystości.
Finałem wieczoru był koncert izraelskiej orkiestry symfonicznej imienia Almy Rose, znakomitej skrzypaczki (siostrzenicy kompozytora Mahlera), która była więźniarką KL Auschwitz, gdzie... kierowała zorganizowaną tam przez administrację obozu kobiecą orkiestrą, i gdzie została zgładzona.