Setki stron dokumentów, wielu przesłuchanych świadków. Wczoraj w Sejmie Ryszard Kalisz przedstawił główne założenia raportu podsumowującego trzy lata pracy komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy. Słuchało go zaledwie kilku posłów.
Raport formułuje m.in. hipotezę, że Blida po wkroczeniu ABW do jej domu prawdopodobnie nie chciała popełnić samobójstwa, lecz jedynie zakładała możliwość okaleczenia. Niewykluczona jest także szamotanina między Blidą a agentką ABW odprowadzającą ją do łazienki, gdy ta ostatnia zobaczyła broń w rękach Blidy.
Blida miała być podejrzana o pośredniczenie w przekazaniu łapówki szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Barbary Kmiecik. Jak podkreślał Kalisz, we wrześniu 2008 r. byłą posłankę SLD bezpośrednio obciążały tylko zeznania jednego świadka.
Wtorkowa prezentacja raportu na forum Sejmu kończy parlamentarną procedurę zajmowania się okolicznościami śmierci Barbary Blidy. Ustawa o komisji śledczej stanowi, że nad sprawozdaniem komisji nie przeprowadza się głosowania.
Według głównych wniosków i rekomendacji zawartych w przyjętym raporcie były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef tej agencji Grzegorz Ocieczek – usłyszeć zarzuty karne.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że sprawozdanie komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy to "pseudoraport” Ryszarda Kalisza. Były prokurator Dariusz Barski uznał dokument za manipulację.