Komisja Europejska zaakceptowała polski krajowy plan odbudowy, a pieniądze z unijnych funduszy na rzecz odbudowy po pandemii COVID-19 za kilka miesięcy popłyną do Polski szerokim strumieniem - zapewnił Mateusz Morawiecki.
Podobne zapewnienia płyną z ust przedstawicieli rządu od tygodnia, choć szefowa Komisji Ursula von der Leyen podkreśla, że środki dla Polski nie zostaną odmrożone do czasu spełnienia warunków postawionych przez KE w ramach procedury "pieniądze za praworządność" - chodzi m. in. o likwidację nielegalnej w świetle unijnego prawa tzw. Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym.
Tymczasem w łonie rządzącej Zjednoczonej Prawicy trwają przedłużające się tarcia wokół ustaw mających zlikwidować Izbę. PiS forsuje projekt prezydenta, Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry upiera się przy swoim.
Morawiecki tłumaczy, że osiągnięte przez jego rząd porozumienie z Komisją dotyczące "kamieni milowych" zamyka proces negocjacyjny, a teraz "po obu stronach musi biec pewna procedura". Po stronie KE KPO musi zostać formalnie zaakceptowany przez Radę Ekonomiczno-Finansową, a polski rząd musi wypełnić "zobowiązania do zmian legislacyjnych związanych z Izbą Dyscyplinarną".
- Przyjęcie tej ustawy (prezydenckiej - red.), o co apeluję do wszystkich sił politycznych, sprawi, że pieniądze z KPO szerokim strumieniem popłyną na inwestycje - powiedział premier.